GEEK BY LH LABS

GEEK BY LH LABS
Za dwa dni premiera kieszonkowego konwertera zbudowanego przez Light Harmonic dzięki społecznej zbiórce przeprowadzonej w internecie. To najszerzej komentowane w ostatnich miesiącach przedsięwzięcie w branży audio

Dlaczego? Dlatego, że Geek – kieszonkowy konwerter hulający na pułapie 32bit/384kHZ i zdolny m.in. do obróbki plików DSD – powstał dzięki społecznej zbiórce przeprowadzonej na portalu Kickstarter. Kalifornijska firma, znana do tej pory jedynie garstce hardkorowych audiofilów z produkcji kosztującego 30 tys. dolarów przetwornika DaVinci, błyskawicznie zebrała 300 tys. dolarów, co ponad 10-krotnie przewyższyło sumę potrzebną do uruchomienia tego projektu. Sukces zaskoczył chyba nawet pomysłodawców Geeka, a wiadomość, że niszowa marka z łatwością zdobyła potężne pieniądze na dość nietypowy w sumie cel stała się przedmiotem komentarzy poważnej biznesowej prasy, w tym „Wall Street Journal”. Nic nie szkodzi, że utrzymanych raczej w tonie relacji o surykatce z trzema głowami i dwoma ojcami.

Audiofilska branża w USA sądzi, iż Geek to zaczątek trendu, który pozwoli w systemie przedpłat, czym w gruncie rzeczy jest model pozyskiwania funduszy proponowany przez Kickstartera, na realizację ciekawych programów, idei i koncepcji mogących uratować podupadającą gałąź hi-fi i hi-end. Optymizm w tej materii jest tym większy, że wcześniej użytkownicy Kickstartera wyłożyli m.in. kasę na gramofon U-Turn Orbit i kolumny Urban Fidelity. Czy jest to jednak optymizm uzasadniony?
Owszem, skoro do tej pory udało się już kilka ciekawych rzeczy, dlaczego w przyszłości miałoby być inaczej? Zwłaszcza, że potwierdzają one istnienie całkiem sporej liczby ludzi zainteresowanych dźwiękiem dobrej jakości oraz urządzeniami do jego reprodukcji. Branża audio w istocie od lat działa w trybie przedpłat i zamówień, więc jeśli teraz posiada bardzo sprawne narzędzie w formie internetowego crowdfundingu, niektóre sprawy powinny toczyć się szybciej. Oczywiście, wymaga ono zrozumienia, wyczucia i marketingowego drygu, który nie jest powszechny w środowisku audiofilskim, ale przecież i tu trafiają się bardzo zdolni menedżerowie oraz wizjonerzy wytyczający nowe kierunki. Jednakowoż wydaje nam się, że swoją szansę zyskają tutaj raczej młode firmy i przedsiębiorcy z cyfrowymi kompetencjami, którzy po prostu lepiej odnajdują się w wirtualnej rzeczywistości i lepiej przewidują potrzeby audiofilów nowej generacji.
Najważniejsze jednak to uwierzyć, że nie ma tu mowy o żadnych cudach. Na projekt Light Harmonic zrzuciło się zaledwie 2146 osobników, którzy średnio wyasygnowali po niecałe 150 dolarów. Dotrzeć do tak niewielkiej gromady audiofilów operujących przecież w świecie dużych sum i przekonać ich do wydania kwoty, która pewnie w wielu przypadkach jest mniejsza od miesięcznych wydatków na wodę dla kanarków nie jest jakimś nadzwyczajnym wyczynem, tylko normalną pracą marketingową. Tym łatwiejszą, że wspieraną m.in. przez media społecznościowe, które fantastycznie ułatwiają komunikację z – uczciwszy uszy – grupami docelowymi. Najlepszym przykładem jest tutaj po raz kolejny… Light Harmonic, która na fali internetowego entuzjazmu dla Geeka zebrała na innym portalu crowdfundingowym – Indiegogo – 1,17 mln dolarów od 6340 donatorów na potrzeby desktopowej wersji konwertera, który został ochrzczony jako Geek Pulse.
 

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj