OSCYLOSKOPY ROHDE&SCHWARZ RTE

OSCYLOSKOPY ROHDE&SCHWARZ RTE
Można kompletować swoje stereo na podstawie gwiazdek przyznawanych przez średnio rozgarniętych werbalnie recenzentów audio, ale można też inaczej

Jak? Na przykład, poddając sprzęt morderczym testom przy pomocy niemieckiej aparatury pomiarowej. Oscyloskopy nowej serii RTE sprawią, że każda obietnica producenta zostanie sprawdzona, wszystkie kłamstwa natychmiast wykryte, a najmniejszy sekret będzie trwał krócej niż jedna nanosekunda.

Kiedy wiążesz się z kimś na lata, podpisujesz z nim nie tylko intercyzę, ale także wymagasz od niego zaświadczenia lekarskiego o dobrym stanie zdrowia. Wiadomo, uczucie jest najważniejsze, ale jak jest to uczucie poparte dobrymi wynikami testów medycznych, rośnie gwarancja sukcesu. Rentgen płuc, USG jamy brzusznej, badania krwi i takie tam jeszcze wiadomo… Dziwactwo? Lepsze takie dziwactwo niż zaskakujące wyznanie małymi literami po kilku latach pożycia: „A bo wiesz, ja mam płaskostopie, a dzidziusia to będzie karmić moja kuzynka, bo moje airbagi są silikonowe”.
I podobnie powinno być ze sprzętem audio, przynajmniej tym z najwyższej półki. Zanim podpiszesz fakturę, masz prawo domagać się kompletu badań wraz ze stosownymi wykresami, zaświadczeniami, certyfikatami i notami. Fabryka żąda od ciebie 100 tysięcy złotych za kolumny czy przetwornik i nie chce przedstawić ci wyników testów, pomiarów i analiz? Od razu możesz zakładać, że masz do czynienia z zakładem, który handluje sprzętem tak dobrym, jak dobry jest jego marketing albo łapóweczki dla dziennikarzy audio. Uczciwy wytwórca nie powinien mieć nic do ukrycia i bez problemu do instrukcji obsługi dołączać książeczkę kontroli technicznej.
I to od dzisiaj jest nasz oficjalny postulat!    Więcej o nowych oscylatorach R&S, reprezentujących średnią klasę tego rodzaju urządzeń w cenie ok. 8000 euro – tutaj i tu.


Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj