AUDIOFILSKIE ANTYPREZENTY

AUDIOFILSKIE ANTYPREZENTY
Nie ma nic gorszego niż nietrafiony audiofilski prezent Potrafi zepsuć święta nawet karpiowi w galarecie. Co zrobić, żeby uniknąć takiej sytuacji? Trzeba sobie uświadomić, że pewnych rzeczy ludziom, którzy słyszą lepiej po prostu się nie kupuje. Poniżej - krótka lista tego, czego pod żadnym pozorem nie wolno kłaść pod audiofilską choinką.

1. Przenośny głośnik
Prawdziwy dżentelmen nigdy nie powie, że istnieje lepsze hobby niż ogrodnictwo, a prawdziwy audiofil nigdy nie uwierzy, że dobrze zagra coś, co da się unieść bez pomocy szwagra.

2. Bezprzewodowe słuchawki
Po pierwsze, żaden szanujący się audiofil nie chce wyglądać jak kesonurek, nawet jeśli jest zatwardziałym samotnym starym kawalerem. Po drugie, używanie takich gadżetów jest sprzeczne ze środowiskową etyką, która każe akceptować nowości technologiczne dopiero po pół wieku.

3. Odtwarzacz MP3
To równie ohydne jak bokserki z poliestru, praca w korporacji i esemesowe głosowanie podczas festiwalu w Sopocie.

4. Sprzęt z rekomendacją audiofilskiego magazynu
Audiofil przełknie gorzką prawdę o swojej społecznej niedojrzałości, socjopatii, finansowym imbecylizmie, sobkostwie, naiwności, muzycznej infantylności, a nawet cuchnącym oddechu, ale nigdy nie pogodzi się z werdyktami ludzi, których uważa za sprzedajne dziwki.

5. Płyty z list przebojów
Niezależnie od wielkości płytoteki oraz jakości współczesnych produkcji, w audiofilskiej głowie zawsze będą pobrzmiewały trzy-cztery płyty, przy czym jedna na pewno została nagrana w pustym kościele w górach Serbii, a pozostałe w bunkrze przeciwdesantowym na Okinawie. Pospolitowanie się za pomocą zwykłych płyt to prosta droga do rozstroju nerwowego.

6. Wkładka gramofonowa
Nikt nie powinien zmuszać szczerbatego do noszenia cudzej sztucznej szczęki czy seminarzysty do sypiania z obcymi żonami. Do tej samej kategorii niegodziwości należy sugerowanie audiofilowi, że można używać wkładki, której sam nie wybrał po długim i męczącym procesie wyboru.

7. Wzmacniacz poniżej 50 kg
Jeżeli operacja instalowania nowego wzmacniacza jest mniej widowiska niż wciąganie fortepianu na dziesiąte piętro po wąskich schodach, to żaden audiofil się nie wzruszy i nie pokocha nowego sprzętu. Poza tym – jaką wartość może mieć piecyk, który potrafi dostarczyć nawet kurier rowerowy?

8. Bilet do filharmonii
To bywa równie okrutne jak podanie lusterka kobiecie bez makijażu i po całonocnej imprezie.

9. Wzmacniacz o mocy powyżej 5 watów
Ostatecznie to może być 10 watów, ale nigdy więcej, bo to byłoby wulgarne, płaskie i trywialne. Audiofil jak chce dać czadu, to zmienia kable, a nie podkręca moc.

10. Winyle z roczników późniejszych niż 1982
Audiofile robią teraz wszystko, aby wyrzec się tego małego srebrnego bękarta, który pojawił się na salonach w 1982 roku i uciekają się do wszelkich metod, aby pozostać poza kręgiem podejrzanych o sympatyzowanie z nim. Obdarowywanie ich płytami z okresu post-analogowego może być równie niemiłe jak sugerowanie, że umawiają się na randki z koleżankami swoich córek lub narzeczonymi swoich synów.

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj