NAIM NAC-N 272

NAIM NAC-N 272
Urządzenie, dla którego nie ma dobrej nazwy, więc nazwijmy je streamującym przedwzmacniaczem. To najlepiej świadczy o totalnym zagubieniu branży audio, która nie potrafi dla siebie wytyczyć sensownej drogi rozwoju. Jak może odnieść sukces coś, czego nie da się jednoznacznie nazwać?

Co potrafi nowy streamer NAIM-a, który będzie kosztować 3300 funtów? Potrafi jako pierwszy w historii marki dekodować pliki DSD oraz m.in. FLAC i WAV do pułapu 24/192. Żadna to rewelacja, zwłaszcza, że entuzjazm dla DSD, który staje się wyróżnikiem dla wielu premier rynkowych powoli gaśnie i przypuszczamy, że niebawem skończy się ostatecznie. Streamer może odtwarzać pliki z komputera, USB, NAS lub firmowych serwerów. W opcji moduł DAB/FM. Preinstalowana aplikacja iRadio do korzystania ze stacji internetowych oraz Spotify. Na stanie także Bluetooth aptX świadczący o dramatycznym rozdarciu wszystkich marketingowców w branży, którzy nie wiedzą, czy promować funkcje audiofilskie, czy użytkowe. Sześć wejść cyfrowych, trzy analogowe, USB i wielostrefowość. Układ regulacji głośności pochodzi z flagowego Statementa i to być może tłumaczy w jakiś sposób przewagę streamującego pre nad zwykłym laptopem z zewnętrznym konwerterem za 2-3 tysiące złotych. A są przecież hajendowe przetworniki, które kosztują jeszcze mniej. Na przykład Musical Fidelity V90, zaliczany choćby przez Stereophile’a do klasy A, czyli topowej kategorii. No, ale jedni kupują sobie Nissany GTR, a inni potrzebują Mercedesa AMG…



Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj