BALLFINGER M 063

BALLFINGER M 063
Całkiem nowy magnetofon wyprodukowany przez niemiecką firmę Ballfinger.

Maszyna wygląda tak, jakby wypadła z lat 70. ubiegłego wieku, jednak krótki rzut do oka do jej wnętrza przekonuje, że to supernowoczesna konstrukcja z superwydajnymi silnikami, procesorami, konwerterami i kilkoma innymi rzeczami, które zdarzyły się od czasów, kiedy szczytem mody były zwaliste deki Technicsa i Sony oraz fryzury na czeskiego piłkarza, twórczo, ale przede wszystkim z wielkimi sukcesami rozwijane w tym niezapomnianym nurcie przez niejakiego Donalda Trumpa.

Gdyby ktoś w prognozowaniu wyników wyborczych w USA posługiwał się algorytmami trendów audiofilskich, na długo przed zwycięstwem obecnego prezydenta Ameryki wiedziałby, że Biały Dom należy się białasowi o regresywnych poglądach i nieprzeciętnej skłonności do plerez. Zawsze, kiedy miłośnicy dobrych brzmień zwracają się ku technologiom przeszłości, a to właśnie dzieje się teraz, świat opanowują ludzie o prostych umysłach i brudnych paznokciach, którzy bez cienia wstydu zamieniają berło nauki i postępu na wyszczerbiony grzebyczek zapyziałego ciemniactwa.

Nie chcemy prorokować, ale pojawienie się całkiem nowego magnetofonu szpulowego, w dodatku niemieckiego, zapowiada bolesny i niekrótki powrót do czasów średnich. Pod każdym względem. Cieszy nas, że Niemcy z firmy Ballfinger, raczej dizajnerskiej niż audiofilskiej, próbują łączyć w dobrym celu stare z nowym, ale to tak, jakby jednego polskiego husarza wystawić w meczu przeciwko drużynie najlepiej uczesanych futbolistów Premier League. Będziemy go czcić, może nawet dostanie własne rondo w stolicy, skrzydła zaś ozdobią najlepszy kebab w Białymstoku, jednak u bukmachera nie powoływalibyśmy się nawet na „Słowika”, bo i tak byłoby to daremne.

Szanujemy zatem wart jasnogórskiej pielgrzymki magnetofonowy cud Niemców, jednak nagrań Grace Bumbry będziemy słuchać z komputera podłączonego do konwertera Fostexa. To marka, która stała się naszą ulubioną na długo przed tym, jak dostała się w ręce kilku troglodyckich recenzentów audio, których świat kręci się wokół Pink Floyd mniej więcej tak, jak świat zboczonych katechetów wokół lekcji religii w podstawówkach. Howgh!

PS Cena M 063 wynosi 27 000 euro

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj