KLANGBILDER 13

KLANGBILDER 13
Bardzo interesująca relacja naszego czytelnika Dariusza Świątka z wystawy klangBilder 13, która odbyła się w Wiedniu w miniony weekend. Gorąco zachęcamy do przeczytania jego korespondencji i obejrzenia zdjęć

Podczas gdy w Polsce odbywało się Audio Show, w Wiedniu trwała podobna trzydniowa wystawa klangBilder 13. Niestety, nie mogłem uczestniczyć w rodzimej, więc odwiedziłem austriacką. Postaram się pokrótce omówić, jak to wygląda na „Zachodzie”.

Obie imprezy z założenia są bardzo podobne i odbywają się w hotelach. Wiedeńska jest mniejsza od naszej. Wydaje mi się, że Austriakom lepiej jechać na HIGH END do Monachium niż organizować coś sporego u siebie. Nie mogę jednak narzekać na tutejszą organizację. Byłem na niej pierwszy raz, dlatego nie będę porównywać do tych z poprzednich lat, a jedynie do dobrze znanej mi Audio Show.

Wystawa klangBilder gości w znajdującym się w centrum miasta hotelu Hilton. Miejsc, gdzie się wystawiano było 52. Do dyspozycji wystawcy mieli hotelowe pokoje, korytarze oraz hotelowe lobby. Wystawa trwała 3 dni, od piątku do niedzieli, i była dostępna dla zwiedzających codziennie od 10 rano. W piątek na rozpoczęciu ku mojemu zdziwieniu było praktycznie pusto, co wykorzystałem na swoją korzyść. Przyzwyczajony do polskiego Audio Show, liczyłem na podobne zainteresowanie i tłumy, a tu miła niespodzianka w postaci swobody w zwiedzaniu i słuchaniu, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Pokoje były porządnie przygotowane. Dobre wytłumienie, oświetlenie, świetna prezentacja sprzętu, miejsca na ulotki, a nawet świeże kwiaty (naprawdę świeże). Jeżeli porównam przygotowanie pokoi na Audio Show i na klangBilder, to muszę przyznać, że tutejsza wystawa organizowana jest z większym gustem, jest bardziej uporządkowana i przemyślana, jak dla mnie po prostu ładniejsza. Samo zachowanie zwiedzających zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Wszyscy zachowywali się bardzo cicho, kulturalnie i z szacunkiem dla innych zwiedzających. Muzyka w pokojach odzwierciedlała gusta tutejszych audiofilów, przeważała muzyka poważna (uprzedzam pytanie, tak był Wagner, nie było jednak Dire Straits). Wystawcy również dbali o wszystkie zmysły zwiedzających, serwując dobre wino, piwa, słodycze, kawę, a nawet bagietkę z oliwą.

Prezentacje były prowadzone w bardzo przemyślany i merytorycznie dobrze przygotowany sposób. Nie brakowało też minikoncertów. Mnie najbardziej podobała się prezentacja 3D-Audio prowadzona przez panów Toma Ammermnan i Gregora Zielinsky. Prowadzący porównywali różne systemy wielokanałowe, kwadrofonię, stereo, mono, oczywiście na przykładach wraz z kwestią masteringu. W samym pokoju, gdzie odbywała się opisywana prezentacja był system 9.1 i ogromny telewizor Sharp. Całość trwała ok. 1 godziny. Sony prezentowało dźwięk wysokiej rozdzielczości i Blue Ray. Były też poruszane kwestie DAC-ów i streamerów. Yamaha pokazała również pianina i skrzypce.

Prezentowane systemy znajdują się na załączonych zdjęciach, dlatego wiele nie będę o nich pisał (polecam po prostu zobaczyć fotografie).

Największe wrażenie zrobiły na mnie „Hornlautsprecher” Avantgarde Acoustic ZERO 1 (w języku niemieckim brzmią groźniej). Słuchałem ich ok. 40 minut w praktycznie pustym i dużym pokoju, samemu wybierając muzykę, więc doznania były fantastyczne. Od strony funkcjonalno-użytkowej wygrał u mnie system Meridian z aktywnymi głośnikami i serwerem. Był też świetnie urządzony pokój z limitowaną edycją legendarnego gramofonu Linn Sondek LP12, do którego dodają butelkę 40-letniego szkockiego single malta. Spotkałem też niedużą niemiecką firmę Schnell Audio (wiem, że te słowa rodakom mogą się niezbyt dobrze kojarzyć). Widziałem ich już wcześniej na wystawie HIGH END w Monachium, ale teraz mogłem posłuchać kilku głośników i poznać ich filozofię. W rozsądnych cenach tworzą ciekawe i – jak na Niemców przystało – bardzo solidnie zbudowane i naprawdę ciężkie konstrukcje. Widać – klient musi poczuć sprzęt jeszcze w pudełku. Zapytałem ich, jak i kilku innych wystawców, czy znają polskie Audio Show. Okazuje się, że tak, a w dodatku czują przed nią respekt. Wiedzieli, że jest to duża i poważna impreza, odbywająca się w Warszawie (in Warschau), a więc Audio Show stanowi już znaczącą wystawę w branży.

Jeżeli chodzi o płyty CD, widać, że nie mają prawa bytu. Większość sprzętu grała z iPada, komputera, telefonu czy winyla. Austria to kraj, który we wszystkich dziedzinach stawia na ekologię, nawet we wzmacniaczach. Jeden z wystawców opowiadał o tym, że usuwają w lampowych wzmacniaczach tryb stand by dla mniejszego zużycia prądu (tak, mi też robi się przykro jak słyszę, że ekologia wkracza z butami w nasze ukochane hobby).

Nie lubię pisać o wadach i raczej skupiałem się na pozytywnych stronach. Nie byłem zadowolony jednak z faktu, że nie grał głośnik Bang & Olufsen BeoPlay 9, a bardzo chciałem go posłuchać. Brakowało mi też takiego naszego „to nie ma prawa dobrze zagrać” jeszcze na etapie oglądania katalogu w kolejce czy też gorących i głośnych eksperckich opinii po wyjściu z pokoju, w którym nie było basu oraz twierdzenia, że „taki system to sobie sam zbuduje w domu za 1/3 ceny”

Podsumowując, muszę przyznać, że klangBilder 13 to solidnie przygotowana wystawa. Jeżeli ktoś chce posłuchać w spokoju dużej ilości dobrego sprzętu w 3 dni za 18 euro, nie znam lepszego rozwiązania.

Autor: Dariusz Świątek















































































Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj