MOJE WIELKIE GRECKIE SZALEŃSTWO

MOJE WIELKIE GRECKIE SZALEŃSTWO


Król jest jeden. Król kina domowego. Nazywa się Theo Kalomirakis

Jego kolekcja filmowa ma ponad 11 tys. filmów. Sam nakręcił kilka; pierwszy jeszcze w Grecji, gdzie się urodził. Niewiele brakowało, żeby został zawodowym reżyserem, jednak po studiach (film i telewizja) na Uniwersytecie Nowojorskim zatrudnił się jako grafik w Time Warner i Forbes. Kino jednak nigdy nie wywietrzało mu z głowy. W dodatku zafascynował się sprzętem audio/video – szybko stał się specjalistą w tej dziedzinie.

I wreszcie w 1985 roku w piwnicy domu na Brooklynie wybudował swoje pierwsze kino domowe. W weekendy organizował tam dla znajomych pokazy filmowe, o których zrobiło się głośno w okolicy. Niedługo potem odkrył nowojorskie kino Roxy. Kupił drugą kamienicę i tam urządził swoją kolejną salę projekcyjną, która nawiązywała wystrojem do Roxy Theater. Prasa nowojorska poświęciła projektowi Theo setki publikacji. I wtedy Malcolm Forbes, ówczesny szef Kalomirakisa, poprosił go o wykonanie studia kinowego w jego rezydencji. Stał się pierwszym klientem Theo.

Swoją własną firmę założył w 1989 roku. Od tamtego czasu zrealizował setki instalacji kina dom owego, stając się najsłynniejszym człowiekiem w tej branży. Dzisiaj, żeby wynająć go do projektu, trzeba się liczyć z kosztami rzędu 500 dolarów za stopę kwadratową pomieszczenia. Jeśli twoja rezydencja kosztuje 2-3 mln dolarów, musisz się liczyć z tym, że 200-300 tys. będzie kosztowała sala projekcyjna, która zaprojektuje i wykona Theo i jego ludzie. Cena sprzętu audio/video nie jest w liczona w tę sumę. Gdybyś miał jakieś specjalne życzenie – np. salę na wzór toskańskiego podwórka lub karaibskiej wioski, pamiętaj, że Król może chcieć zbadać dokładnie każdy szczegół w terenie – we Włoszech lub na Antigui. Nie zapłaci z własnej kieszeni za przelot i 2-tygodniową inspekcję. Pamiętaj, że to Grek…

Galerię jego zupełnie nieprawdopodobnych realizacji możesz obejrzeć tutaj.




Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj