MUZYKA DO GRABIENIA

MUZYKA DO GRABIENIA
W Wielkiej Brytanii sprzedaż winyli daje artystom więcej pieniędzy niż... YouTube

Z najnowszego raportu British Phonographic Industry (BPI) wynika, że w ubiegłym roku sprzedaż winyli na wyspach przyniosła 25,1 mln funtów. Dochody z reklam wyświetlanych podczas oglądania klipów muzycznych na YouTube zamknęły się kwotą zaledwie 24,4 mln funtów.

Paradoks polega na tym, że płyty analogowe w całym brytyjskim rynku fonograficznym mają tylko 2-procentowy udział. Serwisy strumieniowe, do których zalicza się YouTube, stanowią w Wielkiej Brytanii już 69 procent procent przychodów tamtejszej fonografii. Dynamika wzrostu audio-wideo streamingu w 2015 roku wyniosła ponad 80 procent.

Niestety, artyści prawie nie korzystają na tych wzrostach, gdyż serwisy z muzyką na żądanie zatrzymują zyski dla siebie. YouTube rozwija się dzięki muzycznym klipom, jednak wcale nie zamierza się dzielić profitami z muzykami i wytwórniami. To dotyczy zresztą też innych serwisów strumieniowych, jednak w przypadku YT jest szczególnie zastanawiające, zwłaszcza gdy porównać jego pozycję rynkową z pozycją winyli. BPI wyliczyło, że w ubiegłym roku wzrost muzycznej konsumpcji w kraju Beatlesów i Adele – włączając w to rynek wideo – wyniósł 12,9 procent. Dochody przemysłu zwiększyły się jednak tylko o 0,6 procent.

„W 2015 roku brytyjscy fani obejrzeli w sieci prawie dwa razy więcej muzycznych klipów. To były dziesiątki miliardów odsłon. Niestety, artyści i wytwórnie nie mają odpowiednich zysków z tego, co stworzyli. Jest źle.” – mówi szef BPI Geoff Taylor. Coraz częściej dla określenia zjawiska dysproporcji między wzrostem sprzedaży muzyki a dochodami z tego tytułu używa się terminu „value gap”. Niektórzy idą dalej i sięgają po termin „value grab”. Przemysł fonograficzny coraz mocniej naciska na rząd w Londynie oraz władze w Brukseli na wyrównanie tych różnic.

Kategorie: MUZYKA, NOWOŚCI

Skomentuj