POCZTÓWKI DŹWIĘKOWE vol. 1

POCZTÓWKI DŹWIĘKOWE vol. 1
Inaugurujemy kolejną rubrykę, w której będziemy odpowiadać na najciekawsze pytania, przychodzące do siedziby naszej korporacji. Będziemy ją redagować zgodnie z naszym audiofilskim sumieniem oraz zasadą, że nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. A może to było odwrotnie...

Czy szanowna redakcja AUDIO LIFESTYLE byłaby łaskawa wyjaśnić, jaka jest różnica między hi-endem a ultra hi-endem?
Aleksander Bordo

Mniej więcej taka, jak między Lotusem Exige i Lamborghini Aventador – mało kogo to obchodzi i mało kto się na tym zna, ale wszyscy właściciele Skód, Fordów oraz Chevroletów czują, że są wystarczająco kompetentni, by oświecać ludzkość w tej sprawie, gdyż obejrzeli kilka odcinków „Top Gear”. Mówiąc jednak poważnie – jeśli przy płaceniu rachunku za sprzęt masz ochotę zamordować dilera, to znaczy, że stałeś się posiadaczem hi-endu. Jeśli natomiast rzeczywiście go zamordowałeś – wszedłeś do klasy ultra hi-endu.

Chciałbym do mojej garsoniery, która ma niecałe 15 metrów kwadratowych, mieści się na poddaszu i posiada zarys pentagonu, kupić dobry sprzęt audio. Nie jestem audiofilem, jestem raczej seksoholikiem, niemniej pragnąłbym, aby hi-fi i dobrze grało, i dobrze wyglądało.
Borys

Bez większych wahań polecamy ci wieżę McIntosha MXA60. Kosztuje w granicach 7000 dolarów i – naszym zdaniem – nawet Angelina Jolie nie zabrzmi w twojej garsonierze lepiej. Poza tym – z całym szacunkiem dla płci pięknej – żadna kobieta nie ma tylu fajnych guziczków. Może więc jeszcze zostaniesz audiofilem?

Zauważyłem, że kiedy moja żona suszy włosy suszarką elektryczną, mój wzmacniacz za 10 tys. złotych zaczyna burczeć jak stacja transformatorowa. Może istnieje jakiś tani sposób, żeby szybko rozwiązać ten problem?
Winek Miński

Owszem, istnieje – wystarczy wrzucić włączoną suszarkę do wanny z kąpiącą się małżonką. Zarówno małżonka, jak i suszarka będą przy tej operacji burczeć trochę bardziej niż zazwyczaj, ale to się szybko skończy i wreszcie będziesz mógł posłuchać swojego systemu bez niepożądanych efektów. Inne rozwiązanie to kosztowne eksperymenty z kondycjonerami – nie wszystkie skutecznie likwidują zakłócenia w sieci elektrycznej, więc zanim trafisz na odpowiedni, minie trochę czasu i stracisz kupę pieniędzy. Może lepiej zatem sięgnąć po patent numer jeden?

* AUDIO LIFESTYLE nie ponosi żadnej odpowiedzialności za czyny, słowa i zaniechania spowodowane radami pomieszczonymi w tej rubryce

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj