POCZTÓWKI DŹWIĘKOWE vol. 2

POCZTÓWKI DŹWIĘKOWE vol. 2
Rubryka, w której zajmujemy się Państwa korespondencją. Chętnie odpowiemy na wszystkie pytanie, również dotyczące tego, czy jesteśmy skorumpowani, od jak dawna i kto najwięcej nam daje.

Kolekcjonuję płyty z zapisem różnego rodzaju wydarzeń – mam w swojej płytotece CD z rejestracją wielu mszy papieskich, mnóstwo przemówień, parad wojskowych, wyścigów samochodowych, wszelkiego rodzaju odgłosy i tak dalej. Niestety, do tej pory nie trafiłem na płyty dokumentujące amerykańskie misje kosmiczne. Mariusz

Być może nie ma płyt, jest za to olbrzymie archiwum audio, gromadzące online nagrania powstałe podczas wypraw NASA w kosmos. Amerykanie umieszczają w nim wszystko, co zostało zarejestrowane przed, w czasie i po zakończeniu podróży, łącznie z tzw. wakeup calls. Wśród stosowanych formatów jest MP3, WAVE, Ogg Vorbis oraz… FLAC! Czasami powstają kompilacje, zawierające najciekawsze fragmenty z poszczególnych misji, można też tworzyć własne z publikowanych materiałów. Tutaj np. zapis całego (!) lotu STS 134. Dobra rada – proszę nie przyznawać się osobom postronnym, że słucha Pan głosów z kosmosu.

Jestem audiofilem od kilku lat i zupełnie nie rozumiem, skąd się bierze przekonanie, iż kable mają jakiekolwiek znaczenie dla jakości dźwięku w systemach audio. Na jakiej podstawie wyrażane są takie opinie – nie ma przecież żadnych racjonalnych przesłanek! Tymoteusz

Nasze doświadczenia są trochę inne: uważamy, że przewody audio mają wpływ na jakość dźwięku, przy czym od razu chcielibyśmy podkreślić, iż nie zawsze dostrzegamy bezpośrednie relacje między charakterystyką brzmieniową a ceną, gdyż są one zazwyczaj budowane na cienkim gruncie audiofilskiej psychopatologii – potrafimy to zresztą zrozumieć, tak jak rozumiemy, że dopóki będą łysi, będzie też popyt na święconą wodę do wcierania. Nie zamierzamy jednak brnąć dalej w te mroczne rejony, gdyż naszym celem jest raczej przekonanie Pana, że różnice między kablami w podstawowym zakresie są różnicami opisywalnymi w kategoriach fizycznych. Aby do tego doprowadzić, posłużmy się eksperymentem myślowym: proszę sobie otóż wyobrazić dwie strome zjeżdżalnie – jedną pokrytą teflonem, drugą zaś papierem ściernym. Po zjeździe pierwszą jest w Pan w stanie euforycznym, po zjeździe drugą – w stanie kataleptycznym. Dokładnie tak samo jest z przewodami audio. Z jedną małą różnicą – producenci zjeżdżalni wiedzą, że nie wolno stosować papieru ściernego. Producenci kabli takiej wiedzy jeszcze nie mają.

Czy można zbudować hi-endowy system, dysponując kwotą 10 tys. złotych? Marek

Nie. Można natomiast zbudować system, który zagra nie gorzej niż system za 3, 4 albo i 5 razy tyle. Trzeba jednak mieć albo sporo szczęścia, albo jeszcze więcej możliwości, żeby zbadać różne konfiguracje sprzętu, co nie zawsze jest realne. Jednym z najbardziej udanych budżetowych zestawień, jakie kiedykolwiek było dane nam usłyszeć, było zestawienie niedrogich monitorów Usher oraz elektroniki Primaluna. Ciekawe efekty daje też zestawienie Creeka z kolumnami Epos. Obydwie kombinacje nadają się nawet do słuchania orkiestrowej klasyki, co świadczy o ich wysokim poziomie. Proszę też zwrócić uwagę, że w związku z cyfryzacją źródeł dźwięku, którymi mogą być już nawet zwykłe pecety, krytyczne znaczenie w budowaniu porządnych systemów mają przede wszystkim kolumny, a potem wzmacniacz.

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj