THE WORLD BANG

Bang & Olufsen na pewno nie jest ulubioną audiofilską marką

Powiedzmy też od razu, że duńskiej firmie chyba niespecjalnie również zależy na tego rodzaju odbiorcy. Na marginesie warto chyba zauważyć, iż w ostatnich latach coraz więcej marek tradycyjnie związanych z rynkiem audiofilskim dużo chętniej i bardziej zdecydowanie reorientuje się – bez względu na protesty miłośników dobrego dźwięku – po prostu na klienta, który ma pieniądze, potrzebę podkreślenia statusu i odrobinę snobizmu. Powód jest prosty – popyt na tradycyjny sprzęt hi-fi i hi-end dramatycznie maleje. O ile w Wielkiej Brytanii w 2001 roku sprzedaż dzielonych komponentów wynosiła 419 mln funtów, to w 2010 wyniosła ona już tylko 167 mln funtów. Rośnie za to zdecydowanie zapotrzebowanie na lifestylowe produkty AV oraz rozwiązania systemowe. Dlatego takie firmy, jak B&O – dysponujące w swoich katalogach dizajnerskimi liniami – notują coraz większe obroty. A spółki, które nadal liczą tylko na audiofilską mniejszość, ignorując rynek, czeka los Naima, wchłoniętego przez francuskiego Focala.

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj