Kiedy w Irlandii Północnej trwa wojna, Terri Hooley otwiera w Belfaście sklep płytowy na ulicy, gdzie praktycznie codziennie wybuchają bomby. Poznajcie faceta, który z muzyki zrobił dynamit
Sklep nazywa się „Good Vibrations” i nie ma nic wspólnego z tym, co się dzieje wokół. A wokół toczy się konflikt, pochłaniający setki ofiar. W późnych latach 70. ubiegłego wieku lokal Hooleya staje się nie tylko enklawą zdrowego rozsądku, ale także miejscem narodzin północnoirlandzkiego punka. Terri zakłada wytwórnię płytową, w której swoje płyty wydają m.in. takie kapele jak The Undertones i The Outcasts. Wielki fanem „Good Vibrations” staje się sam John Peel, najbardziej wpływowy dziennikarz muzyczny na Wyspach Brytyjskich, a sam Hooley powoli staje się legendą. Jego życiorys staje sie kanwą kilku książek i filmów, z których ostatni – zatytułowany oczywiście „Good Vibrations” (2012) – zyskuje rzesze fanów oraz bardzo pozytywne recenzje krytyków.
