Dolna mapa pokazuje bezwzględną popularność muzyków w poszczególnych częściach USA i tłumaczy jasno, dlaczego Jay-Z nazywany jest królem Ameryki. Została utworzona na podstawie danych o częstotliwości odtwarzania utworów poszczególnych muzyków. Górny schemat jest może nawet ciekawszy, bo wskazuje artystów, którzy w poszczególnych regionach są grani stosunkowo najczęściej w porównaniu z całym krajem. To ma znaczenia o tyle, że jeżeli komuś nie wyjdzie na rynku federalnym, spokojnie może udać się do stanu, gdzie jest słuchany proporcjonalnie lepiej niż gdzie indziej i tam raczyć się obficie lokalnym alkoholem na koszt fanów. Więcej – tutaj.
Kategorie:
NOWOŚCI