BlackArrow (u góry), BlackHawk (poniżej) oraz BlackFire XS (na samym dole) są duże (ponad 1,20) ciężkie (od 40 kg) i bardzo skuteczne, co pozwala na podpięcie do nich wzmacniaczy lampowych o mocy 10 watów i poniżej. Dwa pierwsze modele można kupić w wersji z zasilaczem pasma niskotonowego, do szczytówek XS dołączona jest końcówka mocy, która pozwala na pełne wykorzystanie możliwości sonicznych.
Ceny są żenująco wysokie (12 995, 19 995 i 59 995 euro) i wydają się kolejnym potwierdzeniem nienowej przecież obserwacji, że audiofilia przestała już dawno być zabawna, stając się domeną garstki znudzonych snobów i cyników polujących na zamożnych frajerów. Efekt jest taki, że już drugie pokolenie dzieciaków słucha empetrójek przez głośniki komputerów i komórek w świętym przekonaniu, iż inne możliwości są zastrzeżone dla cudaków, ekscentryków i chorych psychicznie, których kompletnie nie rusza fakt, że za dziwaczny sprzęt przychodzi płacić więcej niż za oryginalne Steinwaya. Więcej o kolumnach Ayona – tutaj.
