Nie? A szkoda. Bo dzieje się w nim naprawdę wiele ciekawego. Finowie prawdopodobnie czują się dość swobodnie związani z jazzową tradycją europejską, dlatego tworzą muzykę, która kopie po łydkach wszystkich bywalców filisterskich klubów i festiwali, gdzie gra się i śpiewa coś, co nawet Oscara Petersona doprowadziłoby do mdłości. A lud północy buzuje takim entuzjazmem, jakby dopiero teraz odkrył uroki improwizacji. Dlatego fiński jazz jest niczym wycieczka kajakiem wokół rozpadającej się góry lodowej – tu grzmotnie, tam chlupnie, gdzieś zaryczy, coś przeleci… To są emocje, które się pamięta. Z sumieniem zimnym jak wody Morza Północnego polecamy więc sampler niezależnej jazzowej wytwórni działającej w Tampere od 2007 roku. Pokazuje on wiele pozytywnych stron fińskiej sceny, a przy okazji dowodzi, iż skandynawski dobrobyt znakomicie służy muzycznym poszukiwaniom. A może to tylko kwestia zimnych wiatrów? Materiał do pobrania m.in. w plikach WAV tutaj.