To wielki intelektualny trud, bo słynna operowa tetralogia Ryszarda Wagnera trwa ok. 16 godzin, jest mętna i zatopiona w obcych nam nordyckich mitach, legendach tudzież sagach. Warto jednak zrozumieć o co chodzi w tym dziele, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto miał dziadka w Wehrmachcie i będzie mu po prostu miło odnaleźć się w aurze starych opowieści. Wielką pomoc w zapamiętaniu treści i akcji „Pierścienia Niebelunga” wyświadczyli Brytyjczycy, którzy – zapominając wielkodusznie o Bitwie o Anglię – właśnie nakręcili 6-minutowy animowany przewodnik po cyklu.
W dużym skrócie: akcja rozgrywa się wokół magicznego pierścienia, wykutego ze Złota Renu, który może przynieść właścicielowi władzę nad światem. Nad pierścieniem ciąży jednak klątwa karła Alberyka (Alberich), któremu odebrano pierścień w „Złocie Renu”. Pierścień trafia do rąk złych i dobrych bohaterów (jakkolwiek w tetralogii mało kto jest całkiem zły albo całkiem dobry, wyłączając może protagonistę Zygfryda i antagonistę Hagena); w końcu Brunhilda, zanim rzuci się na stos pogrzebowy Zygfryda, oddaje pierścień córkom Renu i historia zatacza koło, aczkolwiek nadszedł zmierzch bogów i już nic nie będzie takie samo.