Najnowsza wersja gramofonu, który zawsze odznaczał się postmodernistycznym dizajnem oraz wysokimi parametrami. W tym przypadku oznacza to, że odchylenie od wzorca obrotów wynosi 0,0002 procent. Do jakichkolwiek zaburzeń dochodzi więc najwyżej 20 razy na miliard cykli. Założywszy, iż zwykły winyl trwający średnio 40 minut wykonuje podczas odsłuchu 1332 obroty, łatwo policzymy, że pierwszy błąd w częstotliwości ruchu pojawi się dopiero po odtworzeniu… 37,5 tys. płyt. Nie znamy nikogo, kto byłby w stanie zapoznać się z taką liczbą płyt w swoim życiu, trzeba więc przyjąć praktyczną bezbłędność gramofonu. Jest on napędzany bezpośrednio nowym silnikiem z enkoderem, który już po dwóch zakrętasach gwarantuje pełny moment obrotowy. Talerz wykonany jest z magnezu. Olejowe zawieszenie zostało poddane gruntownej modyfikacji. Nowy jest także docisk ze światełkiem LED informującym o prawidłowym dociążeniu płyty. Podstawa i stopki wykonane są z włókien węglowych, które w 60 lat po opracowaniu technologii ich produkcji nadal uchodzą w przemyśle audio za materiał supernowoczesny i być może bardziej cudowny niż krypton. Cena Grand Prix Monaco v.2.0 wynosi 35-38 tys. dolarów.