Później był czas dla Wojciecha Karolaka, który otrzymał statuetkę Aniołka Jazzowego. To był wieczór pod nazwą „Gala Polskiego Jazzu”. Wspomnieniom starych czasów z Ptaszynem nie było końca. Aż wreszcie mistrz organów zasiadł za Hammondami i zagrał ze swoim trio, tj. w towarzystwie Tomasza Grzegorskiego (saksofon) i Arkadiusza Skolika (perkusja). Po przerwie na scenie pojawił się Wiesław Pieregorólka i Big Collective Band, a na koniec dołączyła Ewa Bem. Około północy, tradycyjnie już, gorący wieczór w teatrze zamienił się na gorącą jamową noc w Metrum Jazz Club, podczas której chętnie po instrumenty sięgały także panie.