Szaleństwo? Bynajmniej. Artystka skutecznie zebrała niezbędne pieniądze na publikację tej płyty podczas kampanii crowdfundingowej, dzięki czemu teraz może rozdawać go za bezpłatnie. To już kolejny projekt tego rodzaju wykonany przez japońsko-niemiecką artystkę – wcześniej w ten sam sposób wydała „Wariacje Goldbergowskie” i „Das Wohltemperierte Klavier”. Pobierając „Sztukę fugi” warto więc także zaopatrzyć się również w te dwa albumy. Są równie dobre i tak samo wzorowo nagrane jak jej najnowsze dzieło.
Wartością najnowszej „Sztuki fugi” jest jednak nie tylko bezpłatność i przykładna reżyseria dźwięku, ale także interpretacja oraz… kompletność. Jan Sebastian Bach nie dokończył swojego kompozycji – urywa się ona w środku ostatniej fugi. Jego syn, Carl Philipp Emanuel Bach, napisał na partyturze „Über dieser Fuge, wo der Name B A C H im Contrasubject angebracht worden, ist der Verfasser gestorben.” („Gdy motyw B-A-C-H pojawia się w kontratemacie, kompozytor zmarł”). Dobry Pan zawezwał go do siebie uznając najwidoczniej, że to właśnie jemu należy się wyłączność na finał. I wcale mu się nie dziwimy. Kimiko postanowiła jednak dokończyć utwór, który jest szczytowym osiągnięciem muzyki absolutnej i rozwinęła myśl Bacha do ostatniej kropki. Oczywiście, nie jest pierwszą ani ostatnią postacią podejmującą taka próbę – przed nią byli m.in. Riemann i Busoni.
Nagranie umieszczone w portalu Bandcamp ma jakość 24bit/96kHz i jest dostepne m.in. w plikach AIFF, FLAC i WAV. Zostało zrealizowane w słynnym Teldex Studio w Berlin w maju 2017 roku. Inżynierem dźwięku była Anne-Marie Sylvestre, która pracowała także nad dwoma wspomnianymi wcześniej płytami Kimiko. Pianistka zdecydowała się grać na fortepianie Bösendorfer Vienna Concert 280, który przekonał ją brzmieniem, dynamiką oraz klarownością.