Dzięki powieści „Grek Zorba” wydanej w 1946 roku, której tytułowym bohaterem jest niefrasobliwy, beztroski i niemłody szaławiła uosabiający wszelkie bałkańskie cnoty i przywary, będący symbolem dionizyjskości, do panteonu greckich bogów wszedł nie tylko urodziny w Heraklionie kreteńczyk Nikos Kazantzakis (1885-1957), ale także co najmniej kilka innych osób. Wymienić wypada Michalisa Kakojanisa, reżysera, który przeniósł to nieśmiertelne dzieło na ekrany w 1964 roku, Amerykanina Anthony’ego Quinna, który okazał się w roli Zorby bardziej grecki niż najbardziej grecki z Greków, a także Mikisa Theodorakisa, autora słynnego tańca, który stał się właściwie hymnem potomków Zeusa i zmienił muzyczny pejzaż kolebki największych w dziejach wojowników, filozofów i myślicieli. Biografię Kazantzakisa nakręcił Yannis Smaragdis, reżyser wsławiony takimi produkcjami, jak „El Greco” czy „Kavafis”. Film miał premierę w grudniu, na razie nic nie wiemy o dacie wprowadzenia go na polskie ekrany. Przy okazji warto wspomnieć, że jedna z najsłynniejszych i najbardziej wpływowych powieści XX wieku nigdy nie doczekała się Nagrody Nobla. Jej autor natomiast otrzymał Nagrodę Leninowską, o czym uprzejmie informujemy wszystkich, którzy w Zorbie chcieliby szukać pierwiastka wspólnego na przykład z żołnierzami wyklętymi.
Kategorie:
NOWOŚCI