Kilka słówek, które na pewno przydadzą się każdemu w audiofilskiej praktyce
Marzymy, by Polacy na wakacjach umieli po angielsku nie tylko obrażać biednych greckich kelnerów, zarobione marokańskie pokojówki i serbskie wdowy pracujące w sklepach, co – jak zauważyliśmy – jest dość powszechną formą kompensacji postkomunistycznych kompleksów, ale także potrafili poprawnie nazwać w języku sir Aleksa Fergusona części gramofonu. Gdyby komuś brakowało motywacji do zakuwania słówek, proszę sobie wyobrazić, że trafiliście właśnie na jacht razem z Keirą Knightley, która świeżo nawróciła się na winyl…
Kategorie:
NOWOŚCI