Gustavo Dudamel, Vasily Petrenko i Krzysztof Urbański… Tak wygląda ścisła czołówka dyrygentów najmłodszego pokolenia
Polak ma 28 lat i jest tylko o rok młodszy od swojego wenezuelskiego kolegi, który spośród tej trójki zyskał największą sławę. Vasily – rocznik 1976 – uchodzi w tym towarzystwie dla odmiany za najzdolniejszego. Ale największe owacje po koncertach zbiera Urbański. Publiczność, zwłaszcza w USA, fetuje go, jakby był członkiem Take That. Dlatego, że posiada 3 rzeczy, które – chyba po raz pierwszy od czasu Bernsteina – tak idealnie współgrają: olbrzymi talent, wielką charyzmę i atrakcyjny wizerunek. Dlatego przypuszczamy, iż następnym szefem Filharmoników Nowojorskich może być Polak… Nie sądzimy bowiem, by stanowisko szefa muzycznego Indianapolis Symphony Orchestra było szczytem jego ambicji i możliwości.