Płyta winylowa to chyba ostatnia pozostałość po dobrych czasach, kiedy można było ze znajomymi przysiąść na ławeczce w parku, wypalić papieroska, wypić piwko, wspólnie zaintonować wesołą piosenkę… Chciało się żyć!
Teraz nie ma życia! Nim pstrykniesz zapalniczką albo wyciągniesz korek z butelki wina, jesteś otoczony przez pluton egzekucyjny. Jeśli cię nie zastrzelą, pogrożą, pouczą, napomną.
Fałsz i obłuda! Znamy filmy policyjne, wiemy, co się dzieje na komendach – wódka, tytoń, dragi, łapówki, prowokacje, wymuszenia, dziewczynki, tortury. Tak, tak, panowie funkcjonariusze, znamy doskonale wasze grzechy! Może więc byście byli łaskawsi dla tych, których chcecie mordować z powodu publicznego ulegania nałogów?
Poza tym – bądźcie ludźmi! Co to za zbrodnia, jeśli tatuś obciągnie winko pod sklepem, a mamusia przyjara sobie odprężającego dżojnta w kawiarni?! Macie dzieci, więc doskonale wiecie, że takich rzeczy raczej nie należy robić przy nich w domu. A właśnie do tego nas zmuszacie. I to w sytuacji, kiedy bankierzy nas wszystkich okradają, politycy rujnują całe państwa, a Chińczycy coraz bezczelniej wchodzą na nasze podwórka.
Panowie nadkomisarze, komisarze, aspiranci i posterunkowi! Po służbie odkurzcie swoje gramofony oraz winyle i przypomnijcie sobie, jak dobrze było wszystkim w czasach, kiedyśmy się nie pałowali za wspólną słabość do zimnego piwa, smacznego papieroska i głośnej muzyki.
Miłego weekendu! Aha, na koniec zaśpiewa wam jeszcze Julie London.