To sympatyczne, że Tannoy nie udaje, że szczytowy model kolumn w ich ofercie nadaje się do akademików i kawalerek
Większość frustracji w audiofilskim środowisku wypływa z głębokiego niezrozumienia faktu, że hobby polegające na słuchaniu muzyki na dobrym i drogim sprzęcie jest z definicji stworzone dla ludzi zamożnych – dziedziców, akcjonariuszy, rentierów, bankierów, gangsterów, unijnych urzędników oraz energetyków, rolników i górników szczodrze sponsorowanych przez budżet państwa. Rozgoryczenie na tym tle nadaje ton prawie wszystkich dyskusjom na specjalistycznych forach, w mediach społecznościowych oraz podczas różnego rodzaju konwentykli. Jest to zajęcie, trzeba to sobie uświadomić, tyleż cne, co jałowe. Żaden motolotniarz nie oburza się przecież, że śmigłowce są drogie, a robiony na zamówienie Airbus A-380 kosztuje tyle, co budżet Warszawy, Gdańska i Białegostoku. Cieszymy się zatem, że Tannoy zdecydowanie zrywa z podszytą hipokryzją skromnością i pokazuje, gdzie jest miejsce tych, którzy chcą się rozkoszować dobrym brzmieniem za ćwierć ceny. Ich miejsce jest poza dworem. We folwarkach.
Kategorie:
NOWOŚCI