Na liście amerykańskiego magazynu nie ma ani jednej rzeczy, która pochodziłaby z trzech czy czterech systemów, które zapamiętamy do końca życia jako bliskie ideału. A były to systemy zbudowane m.in. z wyrobów małych audiofilskich firm z Polski, Włoch i Japonii. Ale to wcale nie znaczy, że zestawienie Stereophile’a jest bezwartościowe – jest na pewno bardzo użyteczne dla tych, którzy chcieliby zaryzykować z czymś innym niż wieża McIntosha, ale są zbyt leniwi, żeby lecieć do Tokio czy Warszawy na spotkanie z ekscentrycznymi kontruktorami, bo jednak wierzą w siłę marek, które mają przynajmniej porządne strony internetowe. Lista jest do obejrzenia tutaj.
Kategorie:
NOWOŚCI