Audiofilska branża znajduje się w stanie śmierci klinicznej. Zamiast drogich badań, analiz i konsultacji w tej sprawie, będzie tylko kilka pytań
Dlaczego głośniki bezprzewodowe mają być gorsze niż przewodowe? Czy transmisje radiowe nie były/są uważane za transmisje audiofilskie?
Dlaczego USB i HDMI to w audiofilskiej ciasnocie gorszy standard niż RCA i XLR?
Dlaczego napędy komputerowe psują się rzadziej niż audiofilskie?
Dlaczego nie ma wzmacniaczy stereofonicznych z terminalami HDMI, skoro są odtwarzacze pracujące w tej specyfikacji?
Dlaczego dźwięk z BD jest najczęściej lepszy niż z XRCD?
Dlaczego nikt nie recenzuje jakości programów do obsługi serwerów muzycznych?
Dlaczego pliki cyfrowe sprzedawane bez jewel-box i kilkudziesięciostronicowej książeczki są droższe niż CD w dobrej oprawie i z dizajnerską grafiką?
Dlaczego odtwarzacze z napędem Philips CD Pro 2, który kosztuje nie więcej niż 400 dolarów, są rzadko sprzedawane w cenie poniżej 3 tysięcy dolarów?
Dlaczego recenzenci publikują wyniki testów sprzętu bez żadnej wzmianki o systemie i muzyce, która posłużyła im do oceny?
Dlaczego audiofile są pośmiewiskiem informatyków?
Dlaczego wśród audiofilów i producentów panuje infantylne przekonanie, że kable im grubsze, tym lepsze?
Dlaczego nikt nie opublikował jeszcze diety, która służy audiofilskim uszom?
Dlaczego audiofilskie magazyny namawiając do zakupu klocków po kilkanaście tysięcy złotych sztuka nie wskazują źródeł finansowania?