W ostatnim roku wytwórnia NAXOS, największy producent i dystrybutor muzyki klasycznej, odnotowała w niektórych dziedzinach swojego biznesu nawet 25-procentowy wzrost
Gdyby menedżerowie znanych koncernów fonograficznych mieli odrobinę przyzwoitości, już dawno powinni porzucić swojej lukratywne posady i udać się na staż do niejakiego Klausa Heymanna, założyciela i prezesa NAXOSA.
Ten mieszkający w Hong Kongu Niemiec z niczego stworzył firmę, która w ciągu 23 lat stała się niezagrożoną potęgą. Ośmieszając takich graczy, jak Sony, Universal, Warner, BMG, EMI, wybił się na czoło i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższych latach coś się miało zmienić. Strategia Heymanna od samego początku jest niezmienna – płyty z klasyką powinny być sprzedawane tanio!
Menedżerowie wielkich wytwórni przegapili te lekcję, co wydaje się zupełnie nieprawdopodobnym wydarzeniem w historii marketingu. Swoje niepowodzenia zaś zazwyczaj zrzucają na czynniki zewnętrzne: nieprzychylność koniunktury, kryzys finansowy, niesprzyjające trendy, brak wielkich talentów i – oczywiście – piractwo!
Panowie, jeśli macie jeszcze poczucie rzeczywistości, poświęćcie chwilę na lekturę świetnego wywiadu, który szef NAXOS udzielił Washington Post. To frapująca rozmowa, w której Niemiec przybliża realia biznesu i prorokuje trendy na rynku klasyki. Miło wiedzieć, że Heymann wierzy w Blu-ray Audio, uznając, że to jest jedyny sensowny nośnik w najbliższych latach.
Witamy w obozie, Herr Klaus!
Wywiad tutaj