Kiedy idziesz do salonu BMW, wiesz czego możesz się tam spodziewać i ile to cię będzie kosztować. Kiedy udajesz się do butiku Versace, zdajesz sobie sprawę, że kupisz tandetę za nieprzyzwoitą cenę. Kiedy robisz zakupy w delikatesach Alma, masz świadomość, iż tutaj nic nie kosztuje jak w Tesco. Normalne? Pewnie! Bo w normalnym świecie obowiązują zasady naturalne.
Całe lata spędziłem, próbując zrozumieć, na czym polega porządek w świecie audio. Najpierw zrozumiałem, że nie wystarcza mi inteligencji. Nie potrafiłem dokonać żadnego eksperymentu myślowego, który przybliżyłby mojemu małemu rozumkowi przynajmniej trop wiodący do stworzenia wzoru oddającego reguły rządzące naturalnie światem audio. Założyłem przy tym, iż analizowany układ nie porusza się z prędkością podświetlną. Skapitulowałem, uznając że bariery własnej inteligencji nie przekroczę.
Wkrótce jednak doszedłem do wniosku, że brak inteligencji może być moim kluczem do zrozumienia pewnych fenomenów w świecie audio. To było to! Zacząłem od rankingów sprzętu, które wydawały mi się przejawem wiedzy niemal tajemnej. Posługując się brakiem inteligencji zauważyłem np. że ocena wartości elektroniki użytkowej w prasie niemieckiej zależy od ceny. Im wyższa cena, tym lepsze oceny. W polskich magazynach istnieje ścisły związek między liczbą reklam i liczbą gwiazdek. Francuzi robią to na podstawie jakości wina dostarczanego do redakcji przez dystrybutora. Australijczycy czarują pomiarami, ale nigdy nie przedstawiają rekomendacji, a Angole zawsze promują swoje. Itd., itp.
Mój brak inteligencji jednak zawiódł w przypadku Amerykanów. Próbowałem zrozumieć np., co kieruje redaktorami Stereophile, że w klasie A wzmacniaczy zintegrowanych, czyli najwyższej, umieszczają Exposure 2010s za 1395 dolarów obok Engstrom&Engstrom Ingenjorsbyra The Lars Type za 110 000 dolarów (!), Krella FBI (18 000), daRTzeela CTH-8550 (20 300) i MF AMS35i (8999). Nie zrozumiałem, co jest zrozumiałe, ze względu na moją inteligencję. I uznałem w końcu, że nie potrafię się posłużyć moim brakiem inteligencji, żeby znaleźć dla tego przypadku jakąś prawidłowość.
Pomyślałem sobie wtedy – w świecie audio panuje chaos! Jeżeli wysoka inteligencja oraz jej brak w równym stopniu nie potrafią prawidłowo opisać podstawowych zjawisk w naszym audiofilskim zaułku, to znaczy, że zjawiska owe należy potraktować jako układ chaotyczny, w którym jakakolwiek zmiana parametru powoduje nieskończoną liczbę rozwiązań. Wystarczy inna temperatura powietrza, większe napięcie w sieci lub kable o dziwnej charakterystyce, żeby… Żeby rankingi przestały mieć znaczenie.
Inne argumenty? W każdej sekundzie (jednostka czasu) dochodzi do 5·1044 zmian w naszym otoczeniu.