John Le Carre nie pisze banalnych powieści, Anton Corbijn nie jest tuzinkowym reżyserem, a Philip Seymour Hoffman… Mógłby jeszcze pożyć, kurde. Rola w „Bardzo poszukiwanym człowieku” nakręconym na podstawie książki Le Carre to jego ostatnia kreacja i bez wątpienia najlepsza. Ale bylibyśmy świniami, gdybyśmy upierali się, że film wyreżyserowany przez Corbijna to film jednego człowieka. Nie, to produkcja, w której nawet drugi i trzeci plan prezentują poziom arcymistrzowski. W dodatku są tam wyraziste wątki audiofilskie. Prosimy zauważyć, że niemieccy szpiedzy posługują się doskonałymi słuchawkami Sennheiser Momentum, a pan Bachmann/Seymour nie dość, że posiada topową wieżę Marantza, to jeszcze na pianinku grywa sobie… Oczywiście, że Bacha.
Kategorie:
NOWOŚCI