ANNA NICOLE
Skandal w Londynie, gdzie wczoraj została wystawiona opera, której bohaterką jest świętej pamięci seks-bomba i modelka Playboya Anna Nicole Smith
Żadna inna premiera w londyńskiej Royal Opera House nie wzbudziła takich emocji, jak wczorajsza premiera „Anna Nicole„. Pierwowzorem tej postaci była amerykańska gwiazdeczka, która chętnie pozowała do rozbieranych zdjęć, słynęła z seksualnej rozwiązłości, nie stroniła od narkotyków i kontrowersyjnych związków. Kiedy w 1993 roku, po zdobyciu tytułu Playmate Roku miesięcznika Playboy, wychodziła za mąż za J. Howarda Marshalla II ten miał 89 lat i… 1,6 mld dolarów majątku. Anna zmarła wskutek przedawkowania dragów w lutym 2007 roku. Czy to materiał na operę? Okazuje się, że owszem.
Muzykę do niej napisał Mark-Anthony Turnage, 51-letni brytyjski kompozytor, zaś autorem libretta Richard Thomas, który wcześniej zasłynął musicalem Jerry Springer: The Opera. Premierowym przedstawieniem dyrygował Antonio Pappano, zaś partię Anny zaśpiewała Eva-Maria Westbroek.
Recenzent brytyjskiego „The Telegraph” ocenił wczorajszą premierę na pięć gwiazdek i był bliski stwierdzenia, iż utwór Turnage’a jest… arcydziełem. Dlaczego? Proszę czytać tutaj. Z kolei krytyk „Guardiana” oszacował wartość tej produkcji zaledwie na dwie gwiazdki (uzasadnienie – tutaj). Większość fachowców twierdzi jednak zgodnie, że spektakl będzie komercyjnym sukcesem.