Fotorelacja z AUDIO SHOW 2010. Zdjęcia bez edycji, za to pokazują prawdę
Ogólnie nie było źle, większych wpadek nie zanotowaliśmy, większych rewelacji nie zauważyliśmy. Chociaż… System Steinway/Lyngdorf został dostarczony chyba z innej części kosmosu niż cała reszta.
Podobała nam się prezentacja Voxativ by Schimmel Pianos oraz Studia VanderBrug. Dobrze też było w pokoju SoundArt, całkiem nieźle w systemie z polskimi lampowcami JAG. Gigawatt i Audio Academy – powyżej średniej. Po raz pierwszy na dłużej zatrzymaliśmy się w pokoju Baltlaba. Odkryliśmy też całkiem obiecującą firmę VEF Radiotehnika RRR. Z kuriozów wymienimy kolumny Zeta Zero, które kiedyś uznaliśmy za humbug, i system Audio Note.
Źródeł plikowych było niewiele – wszystkie grały poniżej oczekiwań rozbudzonych przez ceny. Zresztą – to jest charakterystyczne dla tej imprezy – pomija ona trendy. Żadnej prezentacji SACD (może coś przeoczyliśmy – sorki), nic względem Blu-ray Aduio, serwery muzyczne – na marginesie. Nie żeby to nas martwiło – to nie nasz biznes – ale warto byłoby pokazać… przyszłość.
Kosztowne systemy analogowe – w większości na poziomie tanich Pro-jectów. Z kilkoma wyjątkami. Muzyka z płyt – kompletne bezguście. W dodatku płyty nie zawsze były oryginalne. I to nas zdumiewa – jeśli ktoś demonstruje zalety swojego systemy za pomocą CD-R, to dlaczego mielibyśmy wierzyć, że nie da się podrobić sprzętu. Tak jak płyt…
I pokój DIY… Dobre chęci wzruszają, ale to nie wystarczy, żeby przekroczyć barierę dźwięku.
A w poczuciu przyzwoitości odszczekujemy niniejszym jedną rzecz – pięknych kobiet było w tym roku bez liku. To piękne!
Więcej zdjęć tutaj, w zakładce AUDIO SHOW 2010
Więcej zdjęć – kliknij tutaj