Chcielibyśmy powiedzieć, że ostatnia wystawa Audio Show była spektakularna, obfitująca w niezwykłe premiery oraz kusząca efektownymi prezentacjami i ciekawą muzyką, ale nie powiemy, gdyż byłaby to nieprawda. Z trzech hoteli, w których odbywała się impreza (Sobieski, Bristol, Tulip), w dwóch (Sobieski, Bristol) panowały warunki skrajnie trudne, wręcz zniechęcające do słuchania czy choćby oglądania sprzętu. Mimo to udało nam się zaliczyć praktycznie wszystkie stoiska i przyjrzeć się kilku instalacjom, które z różnych względów zwróciły naszą uwagę. W naszej opinii były to najciekawsze zestawienia ostatniej wystawy.
Zontek+Harbeth. Polski gramofon i angielskie kolumny to jak nasi lotnicy podczas Bitwy o Anglię za sterami Hurricane’ów i Spitifire’ów – rzecz o potężnej sile rażenia. Brzmienie tego systemu urzekało soczystą dojrzałością, szlachetnymi barwami i nieskrępowaną dynamiką. Zestawienie dla wszystkich, którzy wyrośli już z kompulsywnego poszukiwania prawdy o nagraniach za pomocą sprzętu o laboratoryjnej genetyce i zaczęli słuchać muzyki.
Audio Tekne+Kabuki Ohaku. Lampowa elektronika i kolumny tubowe pochodzące z Japonii. Zdecydowanie we wszystkich zakresach, przejrzystość, detaliczność, szybkość, płynność, realistycznie wybudowana scena oraz harmonijna kolorystyka. Aplikacja, która skojarzyła nam się z betonową architekturą wielu nowoczesnych japońskich wnętrz – na pierwszy rzut oka to miejsca bardzo nieprzyjazne, ale ostatecznie okazuje się, że są ciepłe, bezpieczne i pozostawiają sporo przestrzeni na fantazyjne aranżacje.
Pro-ject+Sonus faber. Nowe podstawkowe modele SF Olympica oraz budżetowa elektronika z gramofonem Xpression Carbon Classic. Zestaw wyróżniający się wybitną melodyjnością, tworzący bardzo jednolite widowiska, o których wartości stanowi suma wszystkich elementów, a nie poszczególne elementy. To jeden z niewielu zestawów tegorocznego Audio Show, które nie prowokowały bzdurnych pytań, czy kable są wystarczająco transparentne, czy bas nie za słaby, czy przestrzeń wystarczająco głęboka… Mało wyczynowy komplet oferujący jednak pełną skalę muzycznej satysfakcji.
Rega+Guru Junior. Kombinacja dająca bardzo plastyczny dźwięk, zaskakujący szczegółowością i sugestywnością przekazu. Przypomina nam niejakiego Benedicta Cumberbatcha, który może i nie jest tak przystojny jak Ryan Gosling, ale potrafi być błyskotliwy, ma swoją charakterystyczną wymowę i pochodzi z dobrego domu. To jeszcze jedna konfiguracja, której walory brzmieniowe wykraczają daleko poza strefę zwykłych oczekiwań.
Sveda Audio+Mytek. Bardzo udany mariaż ze studyjnym rodowodem. Do polskich monitorów została podpięta elektronika Myteka, co w efekcie przyniosło bardzo efektowną prezentację trochę zbieżną z amerykańską szkoła audiofilską, w której liczy się moc, przestrzeń i dynamika, a na drugi plan schodzą kwestie niuansów, np. kolorystycznych. W tym systemie na szczęście balans jest o wiele korzystniejszy, dlatego grał on sensowniej niż wiele czysto jankeskich kompletów, gdzie wszystko podawane jest na twarz. Słychać też, że kolumny posiadają profesjonalne korzenie, co pewnie nie wszystkich audiofilom, przyzwyczajonym do haniebnych podkolorowań, przypadnie do gustu.