AUDIOFILSKA DIETA

AUDIOFILSKA DIETA

Jeśli odmówisz sobie przyjemności przez tydzień lub dwa, potem przeżyjesz prawdziwą rozkosz!

Redakcja AUDIO LIFESTYLE już prawie tydzień wypoczywa od przyjemności regularnego dostarczania Państwu świeżych treści, cennych obserwacji oraz zupełnie niepotrzebnej rozrywki. Towarzyszy nam nadzieja, że po powrocie do obowiązków staną się one rozpustnym przywilejem.

Wypoczywamy w okolicznościach przyrody bardzo trafnie ujętych na powyższych zdjęciu, przedstawiającym Kotor, sympatyczne miasteczko w Czarnogórze. To miejsce idealne, by zregenerować, wyostrzyć i przygotować do intensywnej całorocznej pracy wszystkie zmysły oraz instynkty niezbędne w misji, której podjęła się redakcja AUDIO LIFESTYLE.

Do tej pory jedynym sklepem płytowym na czarnogórskim szlaku okazało się stoisko z tanimi albumami w maleńkim markecie w Risan, niedaleko Kotoru. Nie tracimy jednak nadziei, że trafi nam się sklep z prawdziwego zdarzenia, w którym pokusa kupienia muzyki nie przegra z ochotą na zimne piwo Niksicko lub Jelen, zawarte w niezatapialnej 2-litrowej butelce z plastiku. Taka butelka kosztuje nieco ponad 1,5 euro i to jest zdecydowanie dobra wiadomość. Zła jest taka, że przy tutejszych upałach, sięgających ponad 50 stopni C. w słońcu, można wypić najwyżej 10 butelek takiego napoju (to żart, w rzeczywistości po jednej butelce można dostać epilepsji w tych warunkach).

Z audiofilskich przeżyć, których niespecjalnie tu poszukujemy, warto wymienić pewną pianistkę, a może kompozytorkę, która ćwiczy na lekko rozstrojonym pianinie utwór w stylu Glassa. Zdumiewa też spora liczba czarnych beemek, emitujących dotkliwe sygnały basowe.

Ciekawe, że niezależnie od miejsca w Europie car-audiofile, podobnie jak zwykli audiofile, bardzo sobie cenią mocny, zwarty, lekko soczysty, szybki i donośny niczym wystrzał z moździerza BAS. Widocznie potrzeba BASU to jest jakaś ogólnoludzka potrzeba. Przypuszczalnie nawet – fizjologiczna.

Zdravo!

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj