Prezent, który naszym zdaniem jest szczytem wyrafinowania – profesjonalne japońskie rękawiczki: przeciwkurzowe, przeciwpoślizgowe i antyzderzeniowe przeznaczone tylko i wyłącznie do obsługi hi-endu. To jednak połowa radości. Druga połowa to firmowy napis Stereo Sound, wydawanego w Tokio magazynu, który dla entuzjastów dobrego brzmienia jest tym, czym restauracja Jiro Ono dla wyznawców sushi. Ich cena to 1500 jenów, czyli jakieś 60 zł.
Audioquest DragonFly to kieszonkowy DAC USB 24/96 wielkości pendrive’a. Kosztuje 1200 zł i jest jednym z najefektywniejszych sposobów przekształcenia zwykłego laptopa w satysfakcjonujące źródło dźwięku. Dla jednych to może być początek przygody z computer audio, inni poczują się usatysfakcjonowani tym konwerterem na wieki wieków.
Pro-ject Debut Carbon. Bestseller jednego z najlepszych i najpopularniejszych producentów gramofonów na świecie teraz dostępny jest w wersji z karbonowym ramieniem, zastrzeżonym jeszcze do niedawna dla hi-endu oraz w kilku wersjach kolorystycznych. Kosztuje ok. 1500 złotych i powinien być – taki jest nasz program, więc głosujcie na nas w przyszłych wyborach – refundowany przez budżet państwa. Wielkie dzieło Ryszarda Wagnera w inscenizacjach nowojorskiej MET z lat 2010-2012 wydane przez Deutsche Grammophon na dyskach Blu-ray. Nie wiemy, czy przyjście na świat dzieciątka Jezus to najlepsza okazja, żeby oglądać opery Wagnera, warto więc mieć pod ręką argument, że w roku 2013 obchodzona będzie 200. rocznica urodzin, którą lepiej załatwić już teraz, nie przyłączając się do Niemców.
Sennheiser Momentum. Uniwersalne słuchawki do użytku stacjonarno-mobilnego. Wprawdzie nie bardzo nam odpowiada ich kolor, który chyba jest ulubionym kolorem Bundeswehry, ale mamy nadzieję, że producent zaproponuje niebawem kolorystykę bardziej neutralną światopoglądowo. Cena – ok. 1300 zł.
Oppo 103. Kombajn, który zagra i z CD, i z DVD, i z BD, i z SACD. Up-scaling do 4K, 3D, WAV, FLAC, DSD – długo by można o wszechstronności tego „chińczyka”. Kosztuje ok. 3000 zł i trudno nam ten fakt postrzegać inaczej niż jako ostateczny dowód skundlenia Unii Europejskiej, której fiskalizm doprowadził do tego, że ten sprzęt kosztuje 2 razy więcej niż w USA – tam można go mieć już od 499 dolarów.
Astell & Kern AK100. Ekskluzywnie wykonany przenośny odtwarzacz zdolny odtwarzać cyfrowe pliki muzyczne w studyjnej jakości 24/192. Mały, lekki, poręczny, z elegancką aluminiową obudową. Kosztuje ok. 2500 zł. AK100, w połączeniu z dobrymi słuchawkami, których cena nie powinna przekroczyć połowy jego wartości, gwarantuje jakość dźwięku trudną do osiągnięcia na stacjonarnym sprzęcie za 20-30 tys. złotych. W naszej opinii to jeden z najtańszych sposobów doświadczenia audiofilskiego hi-endu.
Ancient Audio Studio Oslo. Rewelacja za 3 tys. złotych. Aktywne monitorki, które sprawdzą się nie tylko w zestawach computer audio i w profesjonalnych studiach. Fantastyczne brzmienie w zaskakująco szerokim paśmie – zdumiewające wręcz, biorąc pod uwagę gabaryty tych kolumienek. Braki w niskich oktawach można wyrównać za pomocą subwoofera. Kilka kolorów, świetne wykończenie. Produkt, który powinien być obowiązkowy w polskich ambasadach jako przykład dobrej roboty!
EMI Classic Signature Collection. Kanoniczne nagrania remasterowane w studiach Abbey Road i wydane na hybrydowych płytach SACD. W sumie ukazało się 10 tytułów w tej serii i wszystkie godne są najwyższych ocen oraz pełnego zachwytu