Czy to źle? Dla przemysłu muzycznego – niewątpliwie. Przez dziesiątki lat czerpał on korzyści ze słabo w gruncie rzeczy udowodnionej racji, iż piosenki, symfonie, płyty i praca grajków są warte więcej niż dorobek szewców, krawców, kucharzy, poetów i architektów, którzy – gdyby zastanowić się głębiej – wcale nie mniej przyczynili się do rozwoju ludzkości i jej kultury niż niedowarzeni kompozytorzy i niskich lotów wirtuozi domagający się dla siebie wraz ze swoimi lobbystami walorów nieproporcjonalnie nadmiernych. Nowoczesne technologie zdają się wyrównywać teraz te dysproporcje i niebawem muzyk nie będzie mógł liczyć na względy większe niż kelner czy piekarz, którzy cierpią tylko dlatego, że nikt nie wymyślił, iż oni też mogą być częścią przemysłu kreatywnego.
Kategorie:
NOWOŚCI