Na co idą pieniądze? Produkcja albumu kosztuje 150-500 tys. dolarów. Promocja nowego artysty – drugie tyle. Do tego trzeba jeszcze dodać m.in. budżety na kręcenie teledysków, organizację trasy, imprezy premierowe, plakaty i zaliczki, bo muzyk może nie dożyć pierwszej wypłaty. W sumie z każdego zarobionego dolara, 27 centów to inwestycje koncernów płytowych w Artists&Repertoire i działania marketingowe. A należy pamiętać, że wydatki na sporą liczbę artystów – z punktu widzenia księgowego – to forsa wyrzucona w błoto. W większość nowicjuszy trzeba najpierw włożyć od 500 tys. do 2 mln dolarów, żeby zaczęli przynosić zyski. Więcej na temat polityki inwestycyjnej wydawców fonograficznych w specjalnym raporcie IFPI „Investing in Music„.
Kategorie:
NOWOŚCI