Ten Austriak nazywa się… Wolfgang Amadeusz Mozart i jest autorem największej tegorocznej niespodzianki na rynku fonograficznym. W ciągu 5 tygodni – jak informuje jego wydawca Universal Music Group – sprzedało się 1,2 mln płyt z jego muzyką. Ten ogromny sukces, nieosiągalny dla wielu współczesnych gwiazd, stał się możliwy dzięki nowej edycji dzieł wszystkich autora „Wesela Figara”. Nosi ona tytuł „Mozart 225” i zawiera komplet utworów napisanych przez Mozarta i nagranych przez 60 najlepszych orkiestr świata i 6000 najwybitniejszych artystów.
Premiera tego gigantycznego, bo liczącego aż 200 kompaktów wydawnictwa odbyła się 28 października, kilka dni przed 225. rocznicą śmierci kompozytora z Salzburga. Bardzo łatwo policzyć, że pozycję lidera w tegorocznym rankingu najlepiej sprzedających się muzyków zapewniło mu nieco ponad 6000 osób. Tylu nabywców 200-płytowego boksu wystarczyło, żeby na liczniku pojawiła się liczba dająca mu koszulkę lidera w tegorocznym Tour de Discque. Ktoś może powiedzieć – phi, co to sukces, ledwo kilka tysięcy fanów… Ha!, po pierwsze, znajdźcie artystę przed czterdziestką wydał ponad 200 płyt. Po drugie, znajdźcie tyle ludzi, którzy bez przymusu będą płacić po 1,5 tys. złotych za kolekcję jakichś plastikowych krążków w czasach, kiedy wielu geniuszy musi dopłacać do tego, żeby ktoś chciał posłuchać 30-sekundowego trailera ich nowego dzieła. A jakże – przełomowego.