Wtyczka przez chwilę była dostępna nawet w sklepie Google, jednak natychmiast została wycofana na wniosek przerażonych właścicieli serwisu streamingowego, dla których narzędzie wymyślone przez holenderską firmę Raldenhoven jest istnym koszmarem. Wprawdzie i tak większość użytkowników używa Spotify za darmo, to jednak aby korzystać z jego zasobów (20 mln tracków) w urządzeniach mobilnych, trzeba wykupić abonament. A Downloadify umożliwia ściągnięcie wszystkiego i pozwala na odsłuch zapisanych plików na każdym urządzeniu wyposażonym w odtwarzacz MP3.
Spotify twierdzi, że natychmiast zaktualizowało swoje kody tak, aby Downloadify nie działał, twórcy tej wtyczki utrzymują jednak, że informatycy serwisu nie są w stanie załatać dziury w swoim oprogramowaniu. Wojna więc trwa i wcale nie jesteśmy pewni, czy wygrają ją Szwedzi ze Spotify. Wtyczka Holendrów, mimo że została wycofana przez Google, nadal jest dostępna – w serwisie GITHUB. I jeśli dobrze rozumiemy dynamikę takich zdarzeń, to wkrótce pojawią się nagrywarki streamingowe do innych browserów, działające we wszystkich dostępnych już muzycznych portalach on-demand.