Amerykański projektant fińskiego pochodzenia to jedna z najbardziej wpływowych i znaczących postaci w świecie architektury XX wieku. Współpracownik Charlesa Eamesa, pomysłodawcy najsłynniejszego fotela będącego naturalnym wyposażeniem każdego dobrze przemyślanego audiofilskiego pomieszczenia odsłuchowego, zapisał się w historii m.in. jako autor koncepcji zabudowy lotniska Dullesa w Waszyngtonie oraz terminalu TWA w porcie lotniczym Kennedy’ego w Nowym Jorku. W życiu codziennym milionów ludzi na całym świecie istnieje jednak jako projektant fotela Womb (łono).
Powstał on w 1948 r. na prośbę gwiazdy amerykańskiego dizajnu Florence Knoll, która poprosiła o siedzisko dające poczucie niewymownej wygody, pozwalające się poczuć jak w pudełko wypełnionym poduszkami. Saarinen spełnił to życzenie, przedstawiając wizję siedziska o organicznych kształtach, będących dość charakterystycznym wyróżnikiem całej jego twórczości architektonicznej.
W końcu lat 40. ubiegłego wieku niełatwo było w procesie produkcji uzyskać taką formę, potrzebne więc były na etapie przygotowań niezliczone eksperymenty z żywicą i włóknem szklanym. Na szczęście udało się i Womb, który z racji swojej natury początkowo nosił nazwę Biomorphic, wszedł do seryjnego wytwarzania w pierwotnym zarysie. Z miejsca zyskał niezwykłą popularność i stał się jednym z ulubionych mebli zarówno użytkowników, jak też dekoratorów – nawet dzisiaj Womb jest widoczny niemal na co drugim zdjęciu w pismach wnętrzarskich.
Ergonomia tego siedzenia powinna przekonać każdego audiofila, który wie jak bolą wielogodzinne odsłuchy. Podczas nasładzania się muzyką można również spokojnie wyciągnąć nogi, gdyż fotel Saarinena został wyposażony w stosowną otomankę. Kokon dostępny jest w wielu wersjach, a jego cena zależy od jakości użytych materiałów i wykończenia. Za pochodzący z firmy Knoll oryginał trzeba zapłacić ponad 13 tys. złotych, mniej ambitną kopię można mieć już za 2-3 tysiące złotych, a nawet jeszcze taniej, ale byśmy nie ryzykowali na poziomie poniżej 1 tys. złotych. Gdzieniegdzie trafiają się dwuosobowe kanapy, dzięki czemu audiofilskie wieczorki mogą nabrać charakteru lekko erotycznego. Jeśli, oczywiście, pojawi się taka ochota i życzenie zainteresowanych. A także właściwa muzyka, gdyż np. Sepultura raczej nie służy tym celom.