GINZA MUSIC BAR

GINZA MUSIC BAR
Żadnego sensownego pomysłu na biznes w nowym roku? Może więc bar muzyczny...

W luksusowej dzielnicy Tokio od ponad roku z powodzeniem działa bar, który otworzyli dwaj znani producenci muzyczni Takeshi Kobayashi i Shinichi Osawa oraz kawiarz Nobuhiro Toriba. Menu niezbyt wyszukane – kawa, szampan, piwo, jakieś ciasteczka, foie gras, pikle domowej roboty, fistaszki, chipsy. Ot, pogryzka i popitka jak w każdej zwykłej knajpie. Ale też i nie one są tutaj głównąa atrakcją. Jest nią licząca 3000 winyli fonoteka oraz zaawansowany system muzyczny, który powinien zadowolić wybredne audiofilskie uszy. Właściciele zdecydowali wstawić do baru kolumny Tannoy Westminster, gramofon Garrard model 301, odtwarzacz CD Studer D730 i elektronikę McIntosha. Klientom serwuje się rock, jazz, soul, disco oraz new wave, przy czym można też usłyszeć indie, hip hop, techno, minimal i trochę soundtracków. Playlista bogatsza więc niż w dość popularnych w Japonii i Korei jazz kissaten, gdzie gościom puszcza się głównie muzykę jednego gatunku, ale też Ginza to kwartał, który pulsuje różnymi rytmami i pobrzmiewa najdziwniejszymi dźwiękami, więc trudno o uniwersalny program, zwłaszcza gdy odwiedzający nie stroją w jednej tonacji. Popularność Ginza Music Bar wskazuje, że to całkiem udany koncept biznesowy. Oczywiście, trzeba zainwestować trochę w sprzęt, ale za to można zaoszczędzić i – to dużo – na szefie kuchni, który wcale nie jest tutaj potrzebny.

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj