Duńska firma postanowiła chyba sfilmować wszystkie graty ze swojego katalogu
I bardzo dobrze, szkoda tylko, że zlecenia nie przyjął Roland Emmerich lub Michael Bay, specjaliści od spektakularnych widowisk kinowych, a budżet wystarcza na kilkuminutowe klipy w stylu „Ojca Mateusza” i teksty drętwe jak z reklam kaloryferów
Kategorie:
NOWOŚCI