HARMONIA MUNDI SEPTEMBER 2015
Portale strumieniowe, takie jak TIDAL czy Qobuz, sprawiły, że premiery mają obecnie zasięg globalny, a ich dostępność jest powszechna i natychmiastowa. Zdobywanie płyt – sport popularny wśród dżentelmenów przez ostatnie 100 lat – zmienił przez to swój charakter.
Dzisiaj polowanie na nagrania ma charakter wyjątkowo elitarny oraz selektywny i odbywa się albo według kluczy kolekcjonerskich, albo według systemów audiofilskich. Jedni zbierają więc nadal pierwsze wydania, limitowane edycje i specjalne serie z buteleczkami whisky, dla drugich najważniejsze są wartości brzmieniowe, których najczęściej upatrują w winylach, najlepiej będących kosztownymi reprintami rzadkich nagrań, takimi jak te, które z powodzeniem produkuje firma Electric Recording.
Taka działalność ma głęboki sens, bo to i adrenalina, i dopamina, i kilka innych hormonów skutecznie eliminujących gnuśność i zblazowanie. Coś o tym wiemy, bo po wielu miesiącach poszukiwań udało nam się wreszcie znaleźć 7-płytowy album z nagraniami Kai Danczowskiej wydany w zeszłym roku przez Polskie Radio i nagrodzony m.in. Fryderykiem. Niby nic, a poczuliśmy się jak rosyjski snajper, który popatrzył na Adolfa przez lunetę i pociągnął spust.
Kolekcjonowanie płyt może więc właśnie teraz zyskuje na wadze i jakości, bo w erze powszechnej dostępności wszystkiego i prawie za darmo nie warto sobie zawracać głowy marnymi płytami i lichym dźwiękiem. Lepiej skupić się na rzeczach, które mają klasę i potencjał.