HIGH COOKIE

HIGH COOKIE
Słynna amerykańska inżynier dźwięku Cookie Marenco tłumaczy, dlaczego przemysł muzyczny nie kwapi się do produkcji nagrań najwyższej jakośći.

Szefowa wytwórni Blue Coast oraz liderka ruchu DSD doskonale zna przemysł fonograficzny i świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystkie firmy płytowe czy producenckie są zainteresowane nagrywaniem płyt w wysokiej rozdzielczości, czyli w standardzie co najmniej 24/96. Większość muzyki dostępna jest w formacie MP3 lub w formatach odpowiadających jakości płyt CD. Natywne realizacje HD to rzadkość, zaś albumy, które są sprzedawane z etykietkami świadczącymi o ich gęstości podkręca się do odpowiedniego poziomu za pomocą prostych programików. Dlaczego tak się dzieje? Posłuchajcie Cookie Marenco, który wie, co w trawie piszczy.

Nagrywanie w wysokiej rozdzielczości wymaga drogiego sprzętu studyjnego oraz nowych sposobów realizacji, które wcale nie są łatwe do opanowania. Większość moich znajomych inżynierów dźwięku wcale nie ma ochoty uczyć się nowego sprzętu i metod ani kupować drogiego wyposażenia. W dużym uproszczeniu – nie ma wystarczająco dużego zapotrzebowania na nagrania hi-res ze strony artystów, wytwórni czy słuchaczy, które mogłoby uzasadnić wysokie wydatki na odpowiednie narzędzia.

Gdyby popyt słuchaczy na nagrania lepszej jakości był większy, a wierzymy, że kiedyś będzie, na pewno pojawiłyby się pieniądze na takie inwestycje. Niestety, w ciągu ostatnich pięciu latach duże studia nagraniowe zostały sprzedane, a ich budynki przekształcone w apartamentowce. Muzycy nagrywają teraz w swoich sypialniach. Produkcja nie polega na rejestracji dźwięków na żywo, tylko na zabawie programami edycyjnymi.

Ci z nas, którzy zajmują się nagraniami wysokiej rozdzielczości oraz dystrybucją muzyki w gęstych formatach robią to z pasji. Nikt nie przychodzi do biznesu muzycznego dla pieniędzy. Wszystko zaczyna się od entuzjazmu, a kończy utratą małej fortuny.

Audiofile mogą się przyczynić do zwiększenia popularności formatów hi-res, linkując np. na swoich forach internetowych sklepy, gdzie sprzedaje się nagrania o wysokiej jakości czy uczestnicząc w portalach crowfundingowych w publicznych zbiórkach na ambitne produkcje planowane przez artystów, którzy chcą nagrywać w dobrych wytwórniach i z dobrymi inżynierami.

Koszt jednego albumu stereofonicznego z fortepianem solo – od nagrania do dystrybucji – wynosi 25 tysięcy dolarów. Każdy następny instrument powoduje wzrost kosztów. A trzeba pamiętać, że naprawdę niewiele albumów sprzedaje się w nakładzie większym niż 100 egzemplarzy. Za dobrą sprzedaż uważamy często sprzedaż na poziomie 200 egzemplarzy.

Dlaczego praktycznie już się nie produkuje wielokanałowych nagrań wysokorozdzielczych? To proste – koszty miksu, masteringu i dystrybucji trzeba pomnożyć przez sześć. Czysta matematyka.

Czy takie firmy jak Blue Coast, mimo wszystko zajmujące się tworzeniem akustycznych albumów surround, mogą przetrwać? Kochamy to, co robimy i wierzymy, że to jest przyszłość.

Cookie Marenco – amerykańska inżynier dźwięku z 25-letnim doświadczeniem w branży fonograficznej. Pięciokrotnie nominowana do nagrody GRAMMY, zdobywczyni dwóch złotych płyt. W 2007 roku założyła wytwórnię Blue Coast records, która specjalizuje się w nagraniach o najwyższej jakości. Jest zwolenniczką i propagatorką formatu DSD. W ciągu swojej kariery zrealizowała ponad 500 projektów z udziałem m.in. takich artystów, jak Max Roach, Charlie Haden, Buckethead, Brain, Vijay Iyer, Mark Isham, Ladysmith Black Mambazo, Mary Chapin Carpenter, Alex DeGrassi, Fiona Joy, Keith Greeninger, Tony Furtado, Rob Ickes, Zakir Hussein. Współpracuje z San Francisco Symphony. We współpracy z Jeanem Claudem Reynaud, francuskim wytwórcą m.in. znakomitych zestawów głośnikowych, opracowała wykorzystywaną w pracy Blue Coast technologię nagrywania Extended Sound Environment (E.S.E.).

foto: YouTube

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj