W przeciwieństwie do Polski, gdzie wydawnictwa fonograficzne regularnie wypuszczające muzykę poważną na płytach można policzyć na palcach jednej ręki i to po amputacji kciuka, w Wielkiej Brytanii działa prężnie kilkadziesiąt takich wytwórni. Oczywiście, można przejść nad tym do porządku dziennego, jednak kiedy przyjrzeć się skutkom tej nędzy, widać dokładnie ogrom zniszczeń spowodowanych beztroską w sprawach muzycznych i brakiem starań o porządną ścieżkę dźwiękową do życia codziennego nad Wisłą. Polską sonosferę przenikają kibolskie przyśpiewki, diskopolowe jęki, wyklętożołnierskie ryki, kościelne zawodzenia i akordeonowe charki. Muzyka w aspekcie społecznym już dawno jest pozbawiona swoich najważniejszych walorów – estetycznych, eskpresyjnych, edukacyjnych czy komunikacyjnych. Stała się w wymiarze powszechnym dysfunkcyjnym potworem o działaniu agresywno-destrukcyjnym i inwazyjno-patogennym. Kształt fonografii jest pochodną zasobów finansowych, ale w dużej mierze zależy od potrzeb wyższego rzędu. Być może muzyka jest tylko najbardziej wymyślną formą zabijania nudy, jednak lepiej wierzyć w jej szlachetny wymiar. W przeciwnym wypadku pozostanie tylko zabijanie.
Sampler Hyperiona m.in. w formacie FLAC dostępny jest tutaj.