Przypuszczamy, że Heinz Hampel i Ronny Thielemann dorastali w kulcie V1 i V2, pierwszych odrzutowych Messerschmittów i Porsche 911, a ścieżką dźwiękową ich dzieciństwa był hałas z pobliskiej autostrady, płyty Kraftwerk i odgłosy świetlnych mieczy. Bo gdyby było inaczej, zaprojektowana przez nich zmywarka do analogów miałaby pewnie kształt Syreny 105 albo Poloneza z FSO, a nie kroczącej maszyny bojowej rodem z „Avatara”.
Produkowany przez niemiecką firmę automat do czyszczenia winyli kosztuje 4 tys. euro. Cykl pucowania trwa 3-minuty i w tym czasie usuwane są nie tylko wszelkie zanieczyszczenia, lecz także wszystkie ładunki elektrostatyczne. 1 litr mikstury czyszczącej, przygotowanej z wody destylowanej, alkoholu etylowego i płynu antystatycznego Mirasol 2000, wystarcza do zrobienia porządku z 500 płytami. Aparat waży 15 kg i w przeciwieństwie do wielu innych zmywarek jest bardzo cichy – generuje zaledwie 40 dB hałasu. Producent udziela 3-letniej gwarancji.
Więcej – tutaj.
