Absurdalne? Nie! Wystarczy tylko zadbać o to, by podczas budowy infrastruktury uwzględnić kilka drobiazgów – gniazdka Schuko, ręcznie nawijane transformatory, linie przesyłowe z wysokiej jakości miedzi, złocone kontakty, stabilizacja reaktorów i redukcja ich wibracji według metod producenta gramofonów Clearaudio… Kosztowne fanaberie? Bynajmniej.
Jeśli przyjmiemy, że 10 tys. audiofilów w kraju wydaje rocznie średnio 1 tys. zł na urządzenia redukujące wpływ złego prądu na ich systemy audio, otrzymamy sumę 10 mln zł. Taki jest w tym środowisku roczny koszt społeczny dostarczania podłej elektryczności. Pomnóżmy tę sumę przez 50 lat (czas eksploatacji elektrowni atomowej), a następnie przez co najmniej 25, bo tyle jest branż (media, banki, rozrywka, informatyka, itd, itp), w których jakość prądu liczy się równie mocno, jak w branży audiofilskiej. Wychodzi nam kwota astronomiczna – 12,5 mld złotych! I tyle można zaoszczędzić, planując od samego początku siłownię jądrową jako siłownię audiofilską! A nawet dużo więcej, gdyż nasze szacunki są mocno zaniżone!
Porozmawiajcie o tym dzisiaj przy winylowym wieczorku i ciśnijcie już od jutra swoich posłów, senatorów i inkasentów! Miłego weekendu!