MAYBE VINYL BABY vol. 42

MAYBE VINYL BABY vol. 42
Książę William zmienił stan cywilny. Wszystkiego najlepszego stary, ale posłuchaj kilku dobrych rad! Chociaż Will nie jest audiofilem, ba!, nie wiadomo nawet, jaki ma gust muzyczny, być może w swoim iPodzie posiada piosenki Eltona Johna, Kylie Minogue i - uchowaj Bóg - The Beatles, to jednak mamy dla niego sporo sympatii, bo jest pilotem helikopterów wojskowych. Nie jest to zajęcie tak ekscytujące, jak odsłuchy nowych kolumn, parowanie lamp tudzież wybór kabli głośnikowych, ale też chyba nie ma co specjalnie narzekać. Mógł przecież trafić na pocztę gdzieś w Szkocji i dzisiaj pewnie żeniłby się z jakąś jadowitą córką oberżysty. Chcielibyśmy oczywiście, by pożycie Williama z Kate układało się bez żadnych perturbacji i tak zapewne będzie, jeśli tylko obydwoje będą przestrzegać kilku prostych zasad.

Po pierwsze – oddzielne sypialnie. Nie ma lepszej higieny dla małżeńskiego szczęścia niż podtrzymywanie ciągłego napięcia wynikającego z rozłąki. Pewne sprawy nie powinny powszednieć, lepiej zatem spotykać się raz w tygodniu i wtedy rozpalać porządny ogień niż codziennie krzesać mikre iskry. Poza tym – Will, jak każdy mężczyzna, od czasu do czasu chciałby zjeść w łóżku pizzę z Pizza Hut, popić ją browarem i włączyć sobie „Jaja w tropikach”. Przy matce przyszłych królów mimo wszystko tak nie wypada.

Po drugie – żadnych wspólnych zakupów. Kobiety, zwłaszcza tak atrakcyjne jak Kate, potrafią wyciągnąć z kieszeni największego sknery ostatni grosz, nie przejmując się wcale tym, że być może były to pieniążki na limitowaną edycję dzieł zebranych Toma Waitsa na 180-gramowych winylach. Ona będzie miała kolejny staniczek czy majteczki, a on po przyjściu do pałacu będzie chciał z rozpaczy strzelić sobie samobója. Bo jeśli chodzi o ekskluzywne wydania, to nawet książę Walii nie ma co liczyć na specjalne względy. Nikt nie będzie dawał mu na kredyt tylko dlatego, że jego Kasia wydała kilka milionów funtów na jakieś szmatki, w których pojawi się raz, a potem wyrzuci.

Po trzecie – nie spieszyć się z dziećmi. Niestety, w rodzinie Windsorów występuje tendencja do przedwczesnego wypadania włosów, co może w przypadku chłopców nie jest takie straszne, ale dla dziewczynek to prawdziwa tragedia, która może pchnąć je np. w objęcia bulimii. Łysa dziewczynka – okej, zdarza się. Ale łysa i gruba?! To zabije najbardziej kochającego rodzica. Żaden ojciec ani matka nie powinni więc oglądać łysienia swoich dzieci. Jeśli nie wiecie, co zrobić z nadmiarem uczucia ojcowskiego i macierzyńskiego, zawsze możecie przelać je na stadko welsh corgi pembroke. Jak twoja szanowna Babcia, Will!

Po czwarte – nie ma wizyt w zakładach pracy małżonków. Widok Kate popijającej w swoim biurze kawę ze szklanki od razu mógłby rzucić Williama w ramiona jakiejś modelki, które tym się odznaczają, że piszą potem 300-stronicowe książki o jednej jedynej nocy z następcą tronu. Kto ma czas czytać takie opasłe tomiska? A jeśli miałoby się jeszcze okazać, że młody Windsor ma słabe nie tylko włosy? Monarchia skończona, małżeństwo w gruzach. Lepiej więc unikać takich sytuacji.

I wreszcie po piąte – posiadanie własnych iPodów. Rozumiemy, że są na świecie ludzie, którzy chcą się wymieniać partnerami, pożyczać bieliznę, pić wino „Komandos” z jednej butelki, zagryzać wódeczkę tą samą wędzoną makrelą. To normalne, nic dziwnego, w pełni to akceptujemy. Nie pojmujemy jednak, jak można wnikać w intymność drugiej osoby, słuchając muzyki, którą ona sobie zgromadziła. Grzebanie w cudzych fonotekach jest gorsze niż wysyłanie donosów na własną matkę do urzędu podatkowego i należy do najgorszych przykładów demoralizacji. Liczymy więc, że Kate nigdy nie będzie chciała się dowiedzieć, czego słucha jej stary, latając swoją maszyną. Nawet jeśli puszcza sobie Kylie albo Eltona, to jest tylko i wyłącznie jego sprawa. Zdarzają się większe katastrofy!

Młodej parze – wszystkiego dobrego! A noc poślubną przełóżcie na przyszły tydzień. Na dzisiaj chyba wystarczy wam mocnych wrażen, co?

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj