Wzmacniacze brytyjskiego Chorda podobno są bardzo cenione przez samego George’a Lucasa, który wykorzystuje je w swoim słynnym Skywalker Sound, zaś najnowszymi modelami konwerterów tej firmy niektórzy audiofile ekscytują się nie mniej niż blogerki modowe pokazami Victoria’s Secret. Oczywiście, jest to najczęściej fascynacja czysto platoniczna, bo mało kogo stać na transfer za 17,5 tys. zł, a tyle kosztuje zawodnik Hugo TT.
Pan Abe nie ma takich dylematów, a jego męskość nie musi się spełniać w czczych fantazjach. Trzy lata upchnął w swojej kanciapie rasowane w tokijskim zakładzie Kenrick Sound wintydżowe JBL 4355, dzięki czemu stał się jednym z pierwszych heroldów mody na sprzęt retro, która dzisiaj toczy się przez świat niczym tsunami. Dzisiaj chyba jednak daje do zrozumienia, że tak jak najlepsza replika myśliwca Mitsubishi Zero nie poleci bez nowoczesnego silnika, tak nawet najbardziej wymuskany oldtimer hi-fi nie rozwinie skrzydeł bez porządnego cyfrowego źródła.
I ściągnął na swoje skromne boisko napastnika z Anglii.