Ponieważ jej mechanizm został bardzo sprytnie wymyślony, gdyż zamiast stopy zwrotu obiecanej w procentach obiecuje się wzrost satysfakcji z odsłuchu, wyrażany najczęściej za pomocą gwiazdek w recenzjach, których liczba jest skorelowana z ceną, ale przy tym nigdy nie związana z żadnym benchmarkiem, bo trudno uznać za takowy osobiste preferencje, które nigdy nie będą podstawą do dochodzenia sprawiedliwości, uważamy, że będzie ona trwała do końca świata.
Dla dobrych organizatorów audiofilskich łańcuszków szczęścia to może być naprawdę interes życia, tym bardziej że żaden audiofil nie odważy się przepołowić swojego sprzętu za kilkaset tysięcy złotych, choćby miał pewność, że wart jest w rzeczywistości kilkaset razy mniej. Trudno przecież weryfikować własne złudzenia, które na potrzeby tej analizy należałoby nazwać obciążeniami poznawczymi.
foto: Pixabay/CC0 Creative Commons