OBJAZD!

OBJAZD!


(foto: Harman)

Kiedy jedni życzą sobie pieniędzy za odsłuchy, inni robią wszystko, żeby jak najszersza publiczność miała możliwość zapoznania się z ich sprzętem

Od ponad pięciu miesięcy po Stanach Zjednoczonych Ameryki krąży objazdowy showroom Harmana, firmy notowanej na nowojorskiej giełdzie (sprzedaż – 3,2 mld dolarów, zatrudnienie – 11 tys. osób). W jej aktywach są m.in. takie marki, jak Mark Levinson, JBL, Infinity i AKG.

Mobilne audio show wszędzie budzi olbrzymie zainteresowanie – lokalne media publikują programy, prezentują dokonania firmy, dilerzy mają okazję wziąć udział w szkoleniach, a audiofile i kinomani skonfrontować stereotypy z rzeczywistością.

Prezentacja odbywa się w dwóch pomieszczeniach o łącznej powierzchni 7500 stóp kwadratowych – w jednym demonstrowany jest system stereo (wzmacniacz Mark Levinson No53, przedwzmacniacz Mark Levinson No326S, odtwarzacz Mark Levinson No512 CD/SACD Player, kolumny Revel Ultima Salon2), w drugim zaś system kinowy (JBL Synthesis, Lexicon BD-30 i projektor HD). Dociera ona na branżowe konwentykle, wystawy, lokalne święta itd.

Ten w gruncie rzeczy mało oryginalny koncept znakomicie jednak buduje renomę Harmana i utrwala w świadomości widzów pozytywny wizerunek zarówno samej firmy, jak i zarządzanych przez nią marek. Szefowie firmy wychodzą też z bardzo słusznego, a jakże rzadkiego wśród producentów i dystrybutorów przekonania, że lepiej posłuchać sprzętu niż o nim poczytać.

W kontekście takich działań marketingowych z tym większym obrzydzeniem należy odbierać pojawiające się coraz częściej na różnych forach internetowych informacje o… płatnych odsłuchach w niektórych polskich salonach. Naburmuszeni subiekci podobno w ten sposób zabezpieczają się przed nadużyciami, chociaż Bóg raczy wiedzieć, na czym miałaby polegać przestępczość czynu w formie wysłuchania choćby nawet i 10 płyt. Od początku do końca.

Gdyby szef Harmana Dinesh Paliwal (na marginesie – właśnie został wyróżniony przez Ernst&Young tytułem nowojorskiego przedsiębiorcy roku) dowiedział się o podobnych praktykach na swoim podwórku, pewnie bez skrupułów wrzuciłby autorów takich pomysłów pod koła swojej pięknej ciężarówki. Lepiej byłoby jednak, gdyby sami się rzucili. Dla tej branży jesteście straceni.


(foto: Harman)

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj